Dr n. med. Katarzyna Pogoda
Przewodnicząca Sekcji Raka Piersi Polskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej
Wczesny hormonozależny HER2- rak piersi jest najczęstszym podtypem tego nowotworu. Leczenie pacjentek dotkniętych tą chorobą jest prowadzone z intencją całkowitego wyleczenia. Dołączenie nowej grupy leków do terapii u chorych z wysokim ryzykiem nawrotu to ważna potrzeba klinicystów.
Czym dokładnie jest hormonozależny, HER2- ujemny podtyp raka piersi i dlaczego jego diagnoza jest tak istotna dla wyboru terapii?
W przypadku raka piersi mamy trzy główne grupy pacjentek, które leczymy w zależności od tego, z jakim typem raka mamy do czynienia. Rak hormonozależny HER2- jest najczęstszy. To około 70-75 proc. diagnozowanych nowotworów. Widać więc, że jest to duża grupa. Każdy podtyp raka piersi leczymy w specjalny sposób. W przypadku tego, o którym rozmawiamy, zawsze stosujemy hormonoterapię, a u pacjentek z wyższym ryzykiem nawrotu wcześniej dołączamy jeszcze chemioterapię. Wszystko zależy od tego, z jakim stopniem zaawansowania mamy do czynienia. Dodatkowe czynniki mówią nam też o tym, czy choroba może być bardziej agresywna.
Jakie są największe wyzwania w leczeniu wczesnego HR+ HER2- raka piersi w Polsce?
W przypadku raków hormonozależnych widzę dwa istotne zagadnienia, które wymagają dalszych prac. Pierwsze to wskazania do chemioterapii. W sytuacjach pośrednich trudno je zidentyfikować. Wtedy pomocne byłyby dodatkowe testy genomowe z tkanki nowotworu, które są opracowane i zalecane przez międzynarodowe towarzystwa. Szerokiego dostępu do tych testów jeszcze nie mamy, więc w sytuacji klinicznej, w której nie wiemy, czy na pewno chemioterapia jest wskazana, test byłby dodatkową ważną podpowiedzią.
Drugi obszar to pacjentki z wysokim ryzykiem nawrotu choroby. Oprócz stosowania chemioterapii taka pacjentka jest później kandydatką do hormonoterapii. To, co dzieje się w ostatnich latach, to dołączanie nowej grupy leków – inhibitorów CDK 4/6, również w tym wskazaniu. To jest jeszcze przed nami. To leki, które dobrze działają w chorobie przerzutowej i są też sprawdzane w chorobie wczesnej, właśnie u pacjentek z wysokim ryzykiem nawrotów.
Dlaczego ryzyko nawrotu jest wysokie u niektórych pacjentek z wczesnym HR+ HER2- rakiem piersi?
Mając różne informacje o guzie nowotworowym możemy szacować ryzyko nawrotu. Jeśli jest duży, ma liczne przerzutowe węzły chłonne, wykazuje wyższy stopień złośliwości czy wskaźnik proliferacji, to to ryzyko jest większe. Wiemy to na podstawie wieloletnich obserwacji. Dzięki temu wiemy też, że takie pacjentki trzeba leczyć bardziej intensywnie, żeby próbować je całkowicie wyleczyć.
Czy nastąpił przełom w leczeniu, który może zapobiec nawrotom u pacjentek z wczesnym HR+ HER2- rakiem?
U wyselekcjonowanej, wąskiej grupy pacjentek z bardzo wysokim ryzykiem nawrotu choroby takim ważnym elementem jest terapia z wykorzystaniem inhibitorów CDK 4/6. Daje ona bardzo dobre rezultaty. Mamy już dosyć długie obserwacje i wiemy, że dołączenie tej grupy po chemioterapii do hormonoterapii jak najbardziej jest wskazane. To kierunek, który się rozwija i jest też już w zaleceniach międzynarodowych.
Jakie zmiany powinny nastąpić, aby polskie pacjentki były leczone optymalnie i zgodnie z aktualnymi światowymi rekomendacjami?
Mamy refundację inhibitorów CDK 4/6 w chorobie przerzutowej. Trwają natomiast procesy refundacyjne we wskazaniu, o którym mówiłam. Czekamy na pozytywne rozwiązania i na to, że te możliwości pojawią się też dla naszych pacjentek z wysokim ryzykiem nawrotu. Poza tym u części chorych chcielibyśmy móc wykonać testy genomowe, aby do chemioterapii kwalifikować odpowiednie chore. Z kolei w przerzutowym raku piersi coraz więcej wiemy o skuteczności nowoczesnych koniugatów w leczeniu chorych z przerzutami odległymi.