Skip to main content
Home » Układ trawienny » Rzetelna wiedza medyczna musi toczyć walkę z szarlatanerią
Układ trawienny

Rzetelna wiedza medyczna musi toczyć walkę z szarlatanerią

Dr Łukasz Durajski

Lekarz specjalizujący się w dziedzinie pediatrii na Klinice Endokrynologii i Diabetologii Dziecięcej Instytutu „Pomnik – Centrum Zdrowia Dziecka” w Warszawie. Członek Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego (PTP), Polskiego Towarzystwa Endokrynologii i Diabetologii Dziecięcej (PTEiDD), Członek Polskiego Towarzystwa Wakcynologii (PTW), Członek Polskiego Towarzystwa Medycyny Morskiej, Tropikalnej i Podróży (PTMMTiP).

W ostatnim sezonie infekcyjnym aż trzykrotnie wzrosła liczba wystawionych recept na leki przeciwgrypowe. Ze szczepienia nie skorzystało natomiast aż 95 proc. społeczeństwa. Dlaczego ludzie nie dbają o profilaktykę chorób zakaźnych i nie ufają medycynie opartej na dowodach naukowych oraz dla kogo może to być szczególnie niebezpieczne?


Jakie rozwiązania w profilaktyce zdrowotnej mogą zwiększyć skuteczność ochrony osób z obniżoną odpornością?

Największym problemem, z jakim się borykamy, jest brak wiedzy i informacji. Rodzice nie mają wiedzy o tym, jak dbać o dziecko i jakie elementy są istotne, by ten młody człowiek również w przyszłości, jako dorosły, miał największy potencjał jaki może mieć w zakresie odporności. To edukacja jest bardzo dużym wyzwaniem i o nią przede wszystkim trzeba zadbać.

Jakie są najważniejsze szczepienia zalecane dla osób z chorobami przewlekłymi, takimi jak cukrzyca czy nadciśnienie?

Będą to przede wszystkim: grypa, pneumokoki, krztusiec, a także RSV czy półpasiec, także nadal COVID-19. Warte odnotowania jest to, że na listę bezpłatnych leków dla seniorów trafią w kwietniu oczekiwane szczepienia: przeciwko półpaścowi (w grupach ryzyka – przyp. red.) i wirusowi RS.

Jakie są najczęstsze mity dotyczące szczepień i jak można skutecznie edukować społeczeństwo na temat ich wartości?

Największym problemem są kwestie dotyczące niepożądanych odczynów poszczepiennych. Pacjenci bardzo często boją się zaszczepić, bo obawiają się potencjalnego ryzyka z nimi związanego. Należy mieć jednak świadomość, że ciężkie NOP-y są naprawdę ekstremalnie rzadkie, a ryzyko powikłań związanych z chorobą jak najbardziej realne. Korzyść z zaszczepienia jest więc zdecydowanie większa. Druga sprawa to dochodzące do głosu teorie spiskowe. Słyszymy na przykład, że szczepienia są próbą przejęcia kontroli nad ludźmi poprzez wszczepianie chipów. To są argumenty tak absurdalne, że bardzo ciężko jest z nimi w ogóle dyskutować, zwłaszcza jeśli ktoś nie ufa ekspertom, tylko szarlatanom. Zaufanie jest zresztą kolejną kwestią, o której warto wspomnieć. Autorytety medyczne są podważane przez pseudonaukowców, posługujących się niesprawdzonymi informacjami. Dużym kłopotem jest też to, że również wśród lekarzy są antyszczepionkowcy. Rozdźwięk w środowisku powoduje, że pacjenci przestają ufać nie tylko szczepieniom, ale i w ogóle medycynie opartej na dowodach naukowych. Bolesne jest też to, że do niedawna nie było żadnej przeciwwagi dla nieprawdziwych treści rozprzestrzenianych w social mediach. Kiedy około 10 lat temu zaczynałem swoją działalność na tym polu, byłem jednym z pierwszych lekarzy w tej przestrzeni. Bardzo trudno było się przebijać z rzetelną wiedzą przez komunikaty celebrytów czy pseudocelebrytów. Dopiero teraz środowisko medyczne zaczęło się otwierać na tę formę komunikacji. Wcześniej uważano, że z pacjentem trzeba rozmawiać w gabinecie, a nie przez media czy social media. To duży błąd popełniony przez medyków i dziś obserwujemy tego skutki.

Czym może skutkować unikanie szczepień, szczególnie w przypadku osób z grup ryzyka, takich jak osoby starsze czy z chorobami przewlekłymi?

Unikanie szczepień grozi powrotem chorób, które wydawałoby się, że przeszły już do historii medycyny. Nawrót chorób takich jak odra czy krztusiec może dla grup ryzyka oznaczać bardzo ciężki ich przebieg. Największym powikłaniem wszystkich chorób zakaźnych może być natomiast wysoka śmiertelność w tych grupach.

Next article
Home » Układ trawienny » Rzetelna wiedza medyczna musi toczyć walkę z szarlatanerią
układ trawienny

Otyłość? Dane biją na alarm. Mamy wielki problem

Jeszcze nigdy w Polsce nie mieliśmy tak dużo osób chorujących na otyłość. Musimy znaleźć systemowe metody, które umożliwią skuteczną terapię tej przewlekłej i groźnej choroby.

Prof. dr hab. n. med. Paweł Bogdański

Prezes Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości, Katedra i Zakład Leczenia Otyłości, Zaburzeń Metabolicznych oraz Dietetyki Klinicznej, Uniwersytet Medyczny im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu

Jak duży jest obecnie problem otyłości w Polsce? Czy pandemia COVID-19 pogorszyła sytuację?

Z niepokojem obserwujemy trendy wzrostowe. Z ostatnich danych CBOS-u z 2019 r. wynika, że 59 proc. Polaków ma nadmierną masę ciała (od 2010 r. odsetek ten wzrósł 13 proc.), a na otyłość choruje 21 proc. obywateli. Obserwujemy również wzrost nadwagi i otyłości wśród dzieci i młodzieży – wśród państw, gdzie jest ich najwięcej, zajmujemy 5. miejsce na świecie, a także jesteśmy liderami w Europie. Szacuje się, że każdego roku będzie przybywać około 400 tys. dzieci z nadmierną masą ciała, w tym 80 tys. dzieci z otyłością. To niepokoi szczególnie, gdyż na podstawie badań epidemiologicznych wiemy, że nadwaga u nastolatków 18-krotnie zwiększa ryzyko wystąpienia otyłości w życiu dorosłym. Dane te biją na alarm, gdyż pandemia COVID-19 przyspieszyła jeszcze ten wzrost.

Otyłość to choroba przewlekła, a nie defekt kosmetyczny. Z jak wielką skalą powikłań może mierzyć się w przyszłości osoba chora?

Otyłość to przewlekła choroba o złożonej patogenezie, bez tendencji do samoistnego ustępowania, z tendencjami do nawrotów oraz z licznymi konsekwencjami medycznymi, społecznymi, psychologicznymi i ekonomicznymi. Trzeba podkreślić, że ma ona ponad 200 powikłań medycznych. I tak np., nawet 90-krotnie zwiększa ryzyko wystąpienia cukrzycy typu 2 u kobiet, a połowa chorych z jej powodu ma nadciśnienie tętnicze krwi. Dodatkowo, otyłość przyspiesza rozwój miażdżycy i chorób układu sercowo-naczyniowego, zwiększa ryzyko udaru mózgu, zawału mięśnia sercowego i niewydolności serca, a także generuje rozwój niealkoholowej stłuszczeniowej choroby wątroby, która nieleczona prowadzi do marskości wątroby, zwiększa ryzyko przewlekłej choroby nerek z koniecznością dializoterapii, prowadzi do rozwoju wielu chorób nowotworowych, jednocześnie utrudniając ich wczesną diagnozę i pogarszając efekty terapii. Otyłość wpływa niekorzystnie na narząd ruchu, zdrowie psychiczne i płodność. Warto również pamiętać, że jest czynnikiem ryzyka, który dramatycznie pogarsza przebieg COVID-19.

Jak wygląda diagnozowanie otyłości w Polsce?

Kryteria są jasno opisane. Rozpoznajemy ją na podstawie wskaźnika BMI – powyżej 30 diagnozujemy otyłość, a 25-30 to nadwaga. Drugim parametrem jest ocena obwodu pasa – otyłość brzuszna diagnozowana jest, jeśli wynosi on powyżej 80 cm u pań i 94 cm u panów. Z kolei u dzieci rozpoznaje się ją mierząc je i ważąc oraz odnosząc wyniki do siatek centylowych.

Co dzieje się dalej? Chorzy często nie wiedzą, u kogo szukać pomocy…

Otyłość powinien rozpoznać każdy lekarz, bez względu na specjalizację. Niestety, w praktyce jest to choroba, która jest późno rozpoznawana – według danych amerykańskich zwykle mija 5 lat do postawienia rozpoznania, a trzeba pamiętać, że w tym czasie generowane są już powikłania tego schorzenia. Dlatego też tak ważne jest, by to lekarz rodzinny diagnozował otyłość podczas standardowej wizyty. W Polsce obecnie jesteśmy na etapie wypracowania strategii funkcjonowania wielospecjalistycznych zespołów, które będą pomagały kompleksowo leczyć chorych na otyłość, co ułatwi wybór specjalisty, ale przede wszystkim pomoże osiągać efekty terapeutyczne.

Jak przedstawiają się standardy leczenia otyłości w Polsce? Czy rozwiązaniem jest znane „mniej jeść”?

Warto podkreślić, że to lekarz prowadzący decyduje, czy w konkretnym przypadku wystarczy tylko leczenie niefarmakologiczne. Zwykle wdrażana jest dieta redukcyjna i aktywność fizyczna, jednak nie są to jedyne elementy leczenia otyłości. Trzeba pamiętać, że przy braku skuteczności postępowania niefarmakologicznego, tak jak w przypadku każdej innej przewlekłej choroby, tj. cukrzycy, nadciśnienia czy hipercholesterolemii, konieczne jest rozważenie wdrożenia leczenia farmakologicznego. Obecnie dostępne są już leki, które są zarejestrowane do leczenia otyłości, mają udowodnioną skuteczność i są bezpieczne. Istotnym elementem terapii jest również leczenie bariatryczne, czyli operacyjne. Co istotne, żadna z tych metod leczenia otyłości nie wyklucza się i można stosować je równocześnie, tak by osiągnąć cele terapeutyczne.

Jak zatrzymać postęp choroby otyłościowej?

Next article