Skip to main content
Home » Neurologia » Stres zwiększa ryzyko zaburzeń trawienia
Neurologia

Stres zwiększa ryzyko zaburzeń trawienia

Dr n. med. Magdalena Cubała-Kucharska

Prekursorka w szerzeniu wiedzy o osi jelitowo-mózgowej, międzynarodowy ekspert, autorka ebooków, szkoleń na temat zdrowia oraz książek w tym bestselleru „Jelitowa rewolucja”. Założycielka Instytut Arcana.

Osoby doświadczające przewlekłego stresu są bardziej narażone na zaburzenia trawienia. W przeszłości mieliśmy więcej okazji do aktywności fizycznej, która pomagała rozładować stres. Dziś jednak spędzamy więcej czasu przed komputerem lub na kanapie, wpatrując się w telefon, co uniemożliwia efektywne rozładowanie napięcia i prowadzi do negatywnych skutków dla zdrowia, w tym właśnie dla układu trawiennego – mówi dr n. med. Magdalena Cubała-Kucharska, pionierka medycyny funkcjonalnej oraz pojęcia osi jelitowo-mózgowej w Polsce.


Jak silny jest związek między stresem a nadwrażliwością żołądka? Czy to stres powoduje niestrawność, czy raczej ją nasila?

Wiele lat temu odkryto, że silny stres może prowadzić do powstania wrzodów żołądka. Jest to efekt działania nerwu błędnego oraz skurczu naczyń krwionośnych, któremu towarzyszy wyrzut hormonu stresu. Stres prowadzi do nadmiernego wydzielania soku żołądkowego, co może skutkować problemami trawiennymi. Ponadto hormony stresu, takie jak kortyzol, adrenalina i noradrenalina, wpływają na perystaltykę jelit. W przeszłości, gdy nasi przodkowie stawali przed wyzwaniem „walki lub ucieczki”, stres hamował procesy trawienne, ponieważ organizm koncentrował się na przetrwaniu. Czas na jedzenie i trawienie pojawiał się dopiero po odpoczynku. Dziś, gdy stres najczęściej doświadczamy w komfortowych warunkach – przed komputerem czy telewizorem – jego negatywne skutki dla zdrowia, a zwłaszcza dla funkcjonowania jelit, mogą być poważne. Przewlekły stres sprzyja rozwojowi zaburzeń, takich jak zespół jelita drażliwego.

Dlaczego u niektórych osób stres objawia się przede wszystkim problemami żołądkowymi?

Myślę, że wynika to z indywidualnych predyspozycji. Niektóre osoby lepiej radzą sobie ze stresem, skutecznie działając w sytuacjach wymagających dużego wysiłku. Czerpią one energię z adrenaliny i funkcjonują lepiej pod jej wpływem. Z kolei osoby spokojniejsze preferujące życie w wolniejszym tempie, mogą być bardziej wrażliwe na stres, którego negatywne skutki mogą objawiać się problemami żołądkowymi. Należy jednak pamiętać, że nadmiar adrenaliny w organizmie nie jest korzystny i może mieć szkodliwy wpływ na układ sercowo-naczyniowy.

Czy osoby narażone na chroniczny stres, takie jak na przykład opiekunowie osób chorych lub pracownicy w dużym napięciu, są bardziej podatne na zaburzenia trawienia?

Odpowiedź jest jednoznaczna – tak. Osoby, które zmagają się z przewlekłym stresem, niezależnie od roli jaką pełnią, są bardziej podatne na zaburzenia trawienia. Dotyczy to nie tylko wymienionych grup zawodowych, ale także osób, które znajdują się w ważnych dla nich okresach życia, np. uczniowie w okresie egzaminów. Kluczowe jest znalezienie chwil wytchnienia, dbanie o odpoczynek, rozwijanie hobby i aktywność fizyczną. W redukcji stresu istotne jest również szukanie drobnych, codziennych przyjemności. Swoim pacjentom polecam wykonywanie drobnych ćwiczeń fizycznych i rozciąganie się rano, zaraz po przebudzeniu, zanim jeszcze rzucimy się w wir pracy.

Next article
Home » Neurologia » Stres zwiększa ryzyko zaburzeń trawienia
Neurologia

Padaczka nie jest zakaźna i niebezpieczna dla otoczenia

Anna Alicja Lisowska

Prezes Fundacji EPI-BOHATER, socjolog, członek Rady Osób z Niepełnosprawnościami przy Rzeczniku Praw Obywatelskich

Świadomość społeczna dotycząca padaczki, czyli epilepsji, jest w Polsce bardzo niska. Warto wiedzieć chociażby, jak prawidłowo udzielać pierwszej pomocy osobie z atakiem toniczno-klonicznym.


Jakie są główne wnioski z raportu przygotowanego przez fundację EpiBohater dotyczącego zjawiska epilepsji w Polsce?

Pytaliśmy Polaków m.in. o ich percepcję osób chorych na padaczkę i wyniki tych badań są dla nas bardzo zaskakujące. Wiedzieliśmy, że wokół padaczki krąży wiele mitów i stereotypów, np. że chorzy – zdaniem ogółu społeczeństwa – nie mogą pracować, prowadzić normalnego życia rodzinnego czy towarzyskiego, co jest oczywiście nieprawdą. Natomiast teraz z badania wyszło, że 50 proc. ankietowanych uważa, że osoby z epilepsją należy… izolować. Cały czas walczymy więc z błędnym postrzeganiem padaczki jako choroby zakaźnej lub niebezpiecznej dla otoczenia.

Ile osób w Polsce jest dotkniętych padaczką i jak wygląda dostępność lekarzy?

Padaczka jest chorobą, która w każdym społeczeństwie dotyka ok. 1 proc. populacji i od lat jest to stała wartość. Oznacza to, że w Polsce mamy ok. 350 tys. przypadków, co oznacza, że jest to najpowszechniejsza choroba neurologiczna w Polsce. Niestety liczba lekarzy neurologów z roku na rok się zmniejsza, a co więcej 1/3 z tych, którzy jeszcze wykonują zawód, ma już uprawnienia emerytalne. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda, gdy spojrzymy na neurologów, którzy specjalizują się właśnie w epilepsji, a także w kontekście chorych z małych miejscowości – ze względu na wykluczenie komunikacyjne dostęp do lekarza specjalisty jest dla nich bardzo utrudniony.

Jakie elementy świadomości społecznej w kontekście padaczki warto poprawić?

Niezwykle ważna jest kwestia udzielania pierwszej pomocy. Niestety, wciąż pokutuje nieprawdziwy obraz, zgodnie z którym choremu w trakcie napadu toniczno-klonicznego należy włożyć w usta jakiś przedmiot. Po pierwsze wymagałoby to połamania mu szczęki, a po drugie naraziłoby to go na zadławienie się. Najlepszą formą pomocy jest odsunięcie przedmiotów, które mogłyby zranić chorego w trakcie ataku, udrożnienie jego dróg oddechowych poprzez rozpięcie kołnierzyka czy zdjęcie szalika oraz zabezpieczenie mu głowy w postaci podłożenia własnych rąk czy kurtki. Po wykonaniu tych czynności należy spokojnie poczekać na ustanie drgawek i ułożyć chorego w pozycji bocznej ustalonej (bezpiecznej).

Next article