Nadciśnienie tętnicze i zaburzenia rytmu serca to jedne z największych obciążeń zdrowotnych Polaków. Prosta kontrola w warunkach domowych pozwala uniknąć groźnych powikłań.

Prof. dr hab. n. med. Przemysław Mitkowski
Poprzedni Prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, I Klinika Kardiologii Katedry Kardiologii, Uniwersytet Medyczny im. Karola Marcinkowskiego
Dlaczego regularne mierzenie ciśnienia tętniczego w domu odgrywa tak ważną rolę w profilaktyce zdrowia sercowo-naczyniowego?
Wysokie ciśnienie tętnicze jest drugim co do częstości występowania czynnikiem ryzyka chorób układu sercowo-naczyniowego w Polsce i może prowadzić do wystąpienia groźnych powikłań: nagłego zgonu sercowego, udaru mózgu, zawału serca czy choroby naczyń obwodowych. Nadciśnienie występuje u ok. 10 milionów Polaków.
Aparaty do mierzenia ciśnienia są dziś bardzo wiarygodne i przystępne cenowo. Pomiary w warunkach domowych są bardziej naturalne niż w gabinecie lekarskim, co pozwala uniknąć np. efektu „białego fartucha”. Pamiętajmy jednak, że norma wartości pomiarów domowych jest niższa niż w gabinecie i że powinny być zachowane takie warunki jak: cisza, spokój i minimum 10-minutowy wypoczynek przed badaniem.
Podczas pomiaru ciśnienia można też uzyskać informację o zaburzeniach rytmu serca, np. migotaniu przedsionków (Afib). Dlaczego to pomocne?
Jak sama nazwa wskazuje, są to aparaty do mierzenia ciśnienia. W kwestii zaburzeń rytmu serca spełniają funkcję przesiewową. Nie pozwalają na określenie, z jaką arytmią mamy do czynienia, a jedynie, że ona występuje. Wówczas należy podzielić się tą informacją z lekarzem i wykonać co najmniej EKG. Myślę natomiast, że pacjenci, którzy kupują takie bardziej zaawansowane aparaty są bardziej świadomi, ale bardzo ważne jest, żeby rzeczywiście szukali pomocy u lekarza, kiedy aparat pokaże występowanie zaburzeń rytmu.
Jakie korzyści w codziennej kontroli zdrowia daje wybór ciśnieniomierza wykrywającego nieregularny rytm serca?
Wykrycie nieregularnego tętna wymusza dodatkową diagnostykę. To ważne,szczególnie u osób w wieku 65 lat i więcej, a wręcz obligatoryjne po 75. roku życia, dlatego że częstość występowania migotania przedsionków jest wysoka. W Polsce na różne formy tej arytmii cierpi ponad 20 proc. populacji w wieku powyżej 65. r.ż. Nieleczenie może doprowadzić do udaru, który powoduje znaczną niepełnosprawność. Udary na podłożu migotania przedsionków są zwykle rozleglejsze niż te na tle miażdżycy w naczyniach dogłowowych.