Skip to main content
Home » Zdrowie seksualne » Edukacja seksualna w Polsce nie istnieje
zdrowie seksualne

Edukacja seksualna w Polsce nie istnieje

Robert Biedroń

Aktywista, działacz na rzecz praw człowieka oraz polityk. Założył postępową lewicową partię Wiosna i został wybrany jako poseł do Parlamentu Europejskiego. Obecnie współprzewodniczący Nowej Lewicy. Uwielbia sport, czekoladę, podróże.

Edukacja seksualna jest rekomendowana przez WHO – zawarte w niej wytyczne odnoszą się m.in. do przekazywania dzieciom i młodzieży rzetelnych informacji zgodnych ze współczesną wiedzą medyczną na temat seksualności człowieka. Dlaczego zatem rekomendacje te nie są respektowane w naszym kraju?

Jak ocenia pan obecny poziom edukacji seksualnej w Polsce w porównaniu do innych krajów europejskich?

W Polsce nie mamy żadnej edukacji seksualnej. Żyjemy w kraju, w którym dzieci często nabywają wiedzę z niebezpiecznych źródeł. W Europejskiej Komisji ds. Kobiet i Równouprawnienia, której przewodniczę, wielokrotnie zwracaliśmy uwagę na brak jednolitych standardów edukacji seksualnej w krajach członkowskich, a w niektórych z nich (jak w Polsce) na całkowity jej deficyt połączony z powielaniem wielu krzywdzących stereotypów. Nadal w naszym kraju obowiązują podręczniki do wychowania do życia w rodzinie, gdzie utrwala się nie tylko szkodliwe wzorce, ale również niebezpieczne dla zdrowia informacje. Dlatego powinniśmy pilnie odbyć debatę na temat – wprowadzić elementy edukacji, które będą uwrażliwiały te młode osoby na poszczególne kwestie i rozwijały ich świadomość.

Z którego kraju powinniśmy brać przykład w aspekcie edukacji seksualnej?

Nie ma jednego modelu edukacji seksualnej, z którego warto czerpać inspiracje. Przykładowo: w Finlandii rozpoczyna się ją u dzieci w wieku 7 lat, w Norwegii od 10 r. ż. Nawet w Albanii, w kraju, który nie kojarzy się nam z wielkimi standardami, już kilkulatkowie zaczynają swoją edukację seksualną. Nie wspominając już o Holandii czy też innych krajach UE, które doskonale rozwinęły tę sferę. Należy zatem wybrać model odpowiedni dla Polski i jak najszybciej go implementować.

Gdyby mógł pan od ręki zmienić w tej kwestii jedną rzecz, to co by to było i dlaczego?

Jestem m.in. wielkim zwolennikiem zakazu spowiedzi u dzieci. To, że wysyłamy je tam, nieuzbrojone w jakiekolwiek mechanizmy reagowania na pewne pytania, zachowania, jest dla nich krzywdzące. Jak długo dzieci nie będą otrzymywały rzetelnej wiedzy na temat seksualności, tak długo nie powinny być spowiadane przez księży.

Czy pracując w Intergrupie LGBTI Parlamentu Europejskiego i obserwując polskie społeczeństwo zauważa pan dużą przepaść, jeśli chodzi o tolerancję dla różnych orientacji w Polsce w porównaniu do innych państw?

Jesteśmy skansenem Europy w tych sprawach. To, jak niski jest poziom wiedzy społeczeństwa i jak bardzo państwo zrzuciło z siebie odpowiedzialność za edukację i zdrowie seksualne Polek i Polaków, jest dramatyczne. Przez wieki byliśmy zamkniętym, konserwatywnym społeczeństwem i to nadal leży odłogiem. Potrzebujemy oświecenia oraz mechanizmów, które będą to zmieniały. Przecież nie chodzi nam o seksualizację dzieci czy też promowanie gender, jak uważają prawicowi politycy, a o ich bezpieczeństwo.

Często mówi pan o tym, jak ciężką drogę przeszedł w związku ze swoją orientacją. Czy ma pan radę dla młodych osób, które mają chwile zwątpienia w odkrywaniu swojej tożsamości?

Przede wszystkim nie należy oczekiwać od dzieci, że same zorganizują sobie to wsparcie. Warto do tego celu dostosować szkoły i cały system edukacji – stworzyć bezpieczną przestrzeń, szkoły otwarte i tolerancyjne. Bardzo często młode osoby odkrywając swoją tożsamość nie wiedzą do kogo się udać, z kim porozmawiać na ten temat. Dlatego kadra nauczycielska powinna z góry zakładać, że takie dzieci są w ich szkole, klasie, a następnie być przygotowana na stworzenie otwartej, życzliwej atmosfery, gdzie to dziecko będzie się czuło nie tylko tolerowane, ale akceptowane i chronione.

Next article
Home » Zdrowie seksualne » Edukacja seksualna w Polsce nie istnieje
Zdrowie seksualne

Krajowe Centrum ds. AIDS: nowe wyzwania i integracja działań

Dr Anna Marzec-Bogusławska

Lekarz epidemiolog, specjalista w zakresie zdrowia publicznego; od roku 2001 dyrektor Krajowego Centrum ds AIDS, agendy Ministra Zdrowia

W obliczu zwiększającej się liczby zakażeń przenoszonych drogą płciową (STI) w Europie, Krajowe Centrum ds. AIDS rozszerza swoje kompetencje. Co to dokładnie oznacza w praktyce i na co będą mogli liczyć pacjenci?


Jak zmienia się rola Krajowego Centrum ds. AIDS w odpowiedzi na nowe wyzwania zdrowia publicznego?

Krajowe Centrum ds. AIDS, działające od 1993 roku, początkowo koncentrowało się na profilaktyce zakażeń HIV. Jednak w odpowiedzi na rosnącą liczbę zachorowań na choroby przenoszone drogą płciową (STI), Minister Zdrowia rozszerzył nasze działania o ich profilaktykę. Zależało nam, aby punkty konsultacyjno-diagnostyczne (PKD), które już oferują anonimowe i bezpłatne testy na HIV, mogły pilotażowo wykonywać również badania w kierunku kiły i HCV. Kluczowa okazała się dla nas integracja usług, czyniąc je bardziej przyjaznymi dla pacjenta – by w jednym miejscu mógł wykonać kompleksowe badania w zakresie diagnostyki STI, HIV i wirusowych zapaleń wątroby. Pani minister Izabela Leszczyna podwoiła budżet na PKD, co pozwoliło na wykonywanie testów przesiewowych i szybkich. Planujemy również włączyć testowanie plenerowe podczas dużych imprez.

Wiemy, że powstaje polska strategia zapobiegania i kontroli zakażeń przenoszonych drogą płciową. Jakie są jej główne założenia?

W zeszłym roku wspólnie z Europejskim Centrum Kontroli Chorób (ECDC) i CDC oraz ekspertami krajowymi i międzynarodowymi rozpoczęliśmy proces, który doprowadził nas do opracowania polskiej strategii zapobiegania i kontroli STI. To pierwsza taka strategia dla Polski, a ECDC jest gwarantem jej nowoczesności i europejskiego poziomu. Główne cele strategiczne tego dokumentu to powołanie krajowej struktury koordynacyjnej i integracja niskoprogowych świadczeń w obszarze STI. Koncentrujemy się na wzmocnieniu działań profilaktycznych i podniesieniu poziomu wiedzy na temat zdrowia, świadomości społecznej, aby ograniczyć transmisję zakażeń i eliminować stygmatyzację. Ważne jest także zapewnienie terminowego i równego dostępu do testowania i leczenia STI oraz wzmocnienie nadzoru epidemiologicznego poprzez poprawę monitoringu i sprawozdawczości. Ostatnim, lecz równie istotnym celem jest wzmocnienie stabilnego systemu ochrony zdrowia i rozwój szkoleń, zapewniających wykwalifikowaną kadrę medyczną. Dążyliśmy do tego, by strategia była realistyczna i możliwa do wdrożenia.

Jakie doświadczenia i dobre praktyki z polskiego systemu przeciwdziałania HIV/AIDS i STI mogą być inspiracją dla innych krajów UE?

Mamy bardzo dobry system opieki nad pacjentami i system leczenia antyretrowirusowego (ARV). Leczenie ARV, rozwijane od 2001 roku w ramach programu polityki zdrowotnej ministra zdrowia, jest bezpłatne, szeroko dostępne, bez rejonizacji, kolejek i z indywidualizacją terapii. Co ważne, z leczenia korzystają również pacjenci osadzeni w zakładach penitencjarnych, dzięki ścisłej współpracy ze Służbą Więzienną. Program obejmuje zarówno leczenie, jak i diagnostykę, a także profilaktykę wertykalną dla kobiet ciężarnych. Ten program to przykład systemu, gdzie pacjent jest w centrum świadczeń. Drugą mocną stroną jest współpraca z organizacjami pozarządowymi. Punkty konsultacyjno-diagnostyczne (PKD), gdzie można bezpłatnie i anonimowo wykonać test na HIV, są prowadzone przez organizacje pozarządowe dzięki dotacjom Ministerstwa Zdrowia.

Nie znam też drugiego kraju, który poradziłby sobie w tak sprawny sposób z systemem ochrony zdrowia w kwestii napływu uchodźców. Leczymy obecnie 3300 pacjentów z Ukrainy spośród naszych 21 tysięcy pacjentów objętych programem. Pomimo trudności, byliśmy w stanie zapewnić leczenie ARV wszystkim potrzebującym.

Next article