Trudno gojące się rany są poważnym problemem zdrowotnym i społecznym, a ich leczenie jest utrudnione ze względu na rosnącą antybiotykooporność. Według OECD Polska jest jednym z krajów, w których przeprowadza się najwięcej amputacji kończyny dolnej z powodu tzw. stopy cukrzycowej. Drogę do spersonalizowanego leczenia ran i chorób skóry otwierają enzybiotyki.

Dr Elżbieta Jagielska
Doktor habilitowana, Instytut Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej im. Mirosława Mossakowskiego PAN
Nowe terapie antybakteryjne działają selektywnie na patogeny, nie naruszając naturalnej mikrobioty skóry. Jakie to ma znaczenie?
Naturalna mikrobiota, czyli bytujące na naszej skórze mikroorganizmy, bierze udział w utrzymaniu bariery ochronnej skóry, tj. poprzez bytowanie na skórze i wydzielanie rozmaitych produktów własnego metabolizmu, mikroorganizmy wpływają na jej odżywienie i nawilżenie, a przez to na funkcjonowanie komórek skóry. Pozwala to na prawidłowe działanie bariery ochronnej, która zabezpiecza przed promieniami UV, patogenami, różnymi zanieczyszczeniami i szkodliwymi związkami chemicznymi ze środowiska. Społeczność mikroorganizmów, czyli mikrobiota, nie tylko uczestniczy w sposób aktywny w zwalczaniu patogenów, ale dodatkowo pobudza do tego nasz układ immunologiczny. Ponieważ środki bakteriobójcze czy bakteriostatyczne, takie jak płyny antyseptyczne czy maści z antybiotykiem, nie działają selektywnie – usuwają nie tylko patogen, który wywołał zakażenie, ale także korzystne mikroorganizmy. Całkowita sterylizacja rany spowalnia gojenie, dlatego najlepszym sposobem pozbycia się patogenu byłoby jego selektywne usunięcie przy jednoczesnej ochronie mikrobiomu. Takimi specyficznymi, wąsko działającymi środkami są enzybiotyki.
W jaki sposób nowoczesne enzybiotyki mogą wspierać walkę z bakteriami opornymi na antybiotyki?
Enzybiotyki, czyli środki bakteriobójcze o właściwościach enzymów, są lekami bakteriobójczymi przyszłości, bo nie powodują rozwoju oporności, są bezpieczne i selektywne. Spośród całego mikrobiomu rozpoznają tylko ściany komórkowe tylko konkretnych patogenów, przyłączają się do nich i je neutralizują. Jeśli więc przydarzy nam się nawet infekcja bakteriooporna na antybiotyki, to enzybiotyk i tak będzie skuteczny. Poza tym, mając zupełnie odmienny mechanizm działania niż antybiotyk może działać równolegle.
Jak te terapie mogą wpłynąć na życie pacjentów i funkcjonowanie systemu opieki zdrowotnej?
Potencjał jest ogromny. Enzybiotyki mogą być stosowane u pacjentów dotkniętych infekcją bakteryjną wywołaną przez konkretne patogeny, takie jak np. gronkowiec złocisty nadmiernie kolonizujący skórę pacjentów w atopowym zapaleniu skóry (AZS), w łuszczycy czy liszajcu. Enzybiotyki są też nadzieją dla pacjentów ze stopą cukrzycową, którzy nie musieliby przechodzić amputacji, i dla wszystkich z trudno gojącymi się ranami, np. odleżynami, ranami pooperacyjnymi i powypadkowymi, w które wdarła się infekcja antybiotykoopornym szczepem.
Jeśli enzybiotyki będą podawane w taki sam sposób jak tradycyjne środki – w kremie lub żelu – to w przyszłości lekarze powinni po nie sięgnąć. Byłyby to terapie przyspieszające gojenie i poprawiające jakość życia pacjentów.
Jakie były największe wyzwania w badaniach nad enzybiotykami i co jest kluczowe, aby mogły trafić do praktyki klinicznej?
Najtrudniejszym wyzwaniem jest pokazanie, że w warunkach zbliżonych do rzeczywistych, czyli np. po zmieszaniu z kremem i zaaplikowaniu na ranę, enzybiotyki nadal zachowują właściwości bakteriobójcze i mogą być przechowane przez dłuższy czas. Obecnie nad tym pracujemy i wyniki są bardzo obiecujące. Wiemy też, że w warunkach laboratoryjnych enzybiotyki nie są toksyczne, a doświadczenia na zwierzętach pokazują, że szybko i efektywnie usuwają bakterie z zakażonej skóry. Jeśli chcemy, aby enzybiotyki zostały w przyszłości zarejestrowane jako leki, musimy udowodnić, że nasz prototyp leku z enzybiotykiem jest bezpieczny dla ludzi i skuteczny w badaniach klinicznych, do czego dążymy realizując kolejne projekty badawcze. Często jestem pytana, kiedy enzybiotyki staną na aptecznej półce – to potrwa jeszcze parę lat.