Większość przypadków bólu gardła i przeziębienia ma podłoże wirusowe, a skuteczne leczenie polega wtedy na łagodzeniu objawów i wspieraniu odporności. Kluczowe jest, aby wiedzieć, kiedy wystarczy odpoczynek i domowe sposoby, a kiedy warto zgłosić się do lekarza.

Dr hab. n. med. Tomasz Dzieciątkowski
Wirusolog, mikrobiolog, diagnosta laboratoryjny, adiunkt Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, członek Polskiego Towarzystwa Mikrobiologów, Wirusologicznego, Wakcynologii i Postępów Medycyny: MEDYCYNA XXI
Dlaczego w Polsce wciąż stosujemy antybiotyki częściej niż w wielu innych krajach Europy i jak możemy zbliżyć się do wyznaczonych celów redukcji ich użycia?
Wciąż pokutuje przeświadczenie z lat 70. i 80., że dobry lekarz to taki, który przepisze antybiotyk niezależnie od choroby. Wiele osób uważa, że antybiotyk działa na wirusy, co jest nieprawdą. Z badań wynika, że ponad 50 proc. Polaków w ostatnim roku sięgnęło po antybiotyk bez konsultacji lekarskiej. Do tego dochodzi presja pacjentów – część lekarzy, zwłaszcza podczas teleporad, woli przepisać tego typu lek dla świętego spokoju. Tymczasem aż 90 proc. infekcji górnych dróg oddechowych u dorosłych i młodzieży ma podłoże wirusowe, więc antybiotyk nie tylko nie pomoże, a wręcz może zaszkodzić. Rozwiązaniem jest edukacja od najmłodszych lat, przy wsparciu rzetelnych źródeł. Bo jeśli dziś będziemy nadużywać antybiotyków, to za kilka lat odczujemy tego dramatyczne skutki. Niektórzy naukowcy mówią już o erze postantybiotykowej.
Wielu pacjentów wciąż nie odróżnia infekcji wirusowych od bakteryjnych. Jak w prosty sposób tłumaczyć, kiedy antybiotyk jest potrzebny?
Wirusy to cząstki, które poza organizmem gospodarza – w naszym przypadku człowieka – nie wykazują cech życia. Antybiotyki na nie nie działają. Bakterie to organizmy żywe i tylko na nie podanie antybiotyku ma sens. W praktyce 9 na 10 zakażeń górnych dróg oddechowych, szczególnie u osób dorosłych, ma podłoże wirusowe. Typowym przykładem jest angina paciorkowcowa, która pojawia się nagle i zwykle bez kaszlu. Natomiast katar czy przeziębienie zawsze mają podłoże wirusowe. Dziś mamy dostępne szybkie testy wykrywające grypę, RSV czy COVID-19, które ułatwiają właściwą diagnozę.
W przypadku infekcji wirusowych skuteczniejsze jest leczenie objawowe – odpoczynek, nawadnianie, leki przeciwgorączkowe i przeciwbólowe czy miejscowe środki odkażające.
Skoro aż 9 na 10 przypadków bólu gardła ma podłoże wirusowe, a nie bakteryjne – jak pacjenci mogą rozpoznać różnicę i kiedy powinni zgłosić się do lekarza?
Jeśli objawy – takie jak gorączka powyżej 38,5°C, silny ból gardła, trudności w połykaniu – pojawiają się nagle i nie towarzyszy im kaszel czy katar, wtedy możemy podejrzewać infekcję bakteryjną i skonsultować się z lekarzem. Z kolei przewlekły katar, kaszel i stan podgorączkowy z dużym prawdopodobieństwem wskazują na infekcję wirusową, gdzie antybiotyk nie ma sensu. W razie wątpliwości najlepiej wykonać szybki test kasetkowy w gabinecie, aptece lub domu.
Jakie narzędzia mogą pomóc lekarzom w odpowiedzialnym dobieraniu terapii i ograniczaniu niepotrzebnego przepisywania antybiotyków?
Wsparciem są szybkie testy diagnostyczne, które w kilka minut wskażą, czy mamy do czynienia z infekcją bakteryjną czy wirusową. W praktyce lekarskiej coraz częściej wykorzystuje się kalkulatory kliniczne i aktualne wytyczne. Dzięki nim decyzje dotyczące antybiotykoterapii mogą być podejmowane w oparciu o dowody naukowe, co wspiera racjonalne leczenie i jednocześnie minimalizuje ryzyko powikłań czy antybiotykoodporności.
Walka z antybiotykoopornością wymaga współpracy wielu stron. Które działania partnerskie uważa pan za szczególnie skuteczne?
Nie ma jednej recepty. Kluczowa jest edukacja pacjentów, lekarzy i studentów medycyny. Nie można zapominać, że dużą część problemu generuje przemysł hodowlany, gdzie antybiotyki bywają stosowane masowo. Konieczne są globalne działania – w wielu krajach nadal antybiotyki można kupić bez recepty – tyle, na ile stać daną osobę. Powinniśmy traktować je jak dobro szczególnie cenne, bo od początku XXI powinniśmy stosować je wyłącznie wtedy, gdy są naprawdę potrzebne.