Skip to main content
Home » Immunologia » Nowe spojrzenie na choroby metaboliczne
Immunologia

Nowe spojrzenie na choroby metaboliczne

Wysoki cukier to jedynie wierzchołek problemu – prawdziwe konsekwencje cukrzycy typu 2 rozwijają się w układzie sercowo-naczyniowym, nerkach i układzie nerwowym. Dzięki nowoczesnym lekom możemy dziś nie tylko leczyć powikłania, ale też im skutecznie zapobiegać, co całkowicie zmienia strategię terapii.

Monika Kaczmarek

Prezes Zarządu Głównego Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków

Dlaczego cukrzycę typu 2 warto dziś postrzegać jako chorobę całego organizmu, a nie tylko zaburzenie glikemii?

Cukrzyca od zawsze uznawana była za chorobę ogólnoustrojową, ponieważ negatywne skutki podwyższonej glikemii dotyczą wszystkich narządów. Cukrzyca daje powikłania w obrębie małych i dużych naczyń krwionośnych. Może uszkodzić nerki, oczy, zakończenia nerwowe, sprzyjać miażdżycy, nadciśnieniu tętniczemu, prowadzić do chorób układu krążenia. Za wysoki cukier to jedynie czubek góry lodowej problemów. To, że teraz mówi się o tym częściej i głośniej, wynika z faktu, że nareszcie mamy nowe możliwości leczenia cukrzycy. Możemy nie tylko leczyć powikłania, ale dzięki nowym terapiom – aktywnie im zapobiegać. Część leków stosowanych do obniżenia glikemii ma też działanie ochronne na serce i nerki, inne ułatwiają redukcję masy ciała. To przełom, który uprawnia nas do podkreślania ogólnoustrojowego charakteru tej choroby, także w kontekście zabiegania o rozszerzanie refundacji dla tego leczenia dla jak najszerszej grupy pacjentów.

Które elementy edukacji diabetologicznej są dla pacjentów wciąż najbardziej problematyczne?

Najbardziej problematyczne do wdrożenia są zmiany dotyczące stylu życia. Edukacja odnośnie do diety nie jest łatwa. Niby można jeść zgodnie z piramidą żywienia, ale jednak są dodatkowe ograniczenia. Jeśli pacjent ma już powikłania, tych ograniczeń przybywa. Osoby chorujące na cukrzycę powinny mieć lepszy dostęp do dietetyka w ramach NFZ, aby faktycznie nauczyć się prawidłowego odżywiania przy cukrzycy i chorobach towarzyszących. Natomiast nawet ci, którzy mają wiedzę, mają niekiedy problemy z trzymaniem się wszystkich zasad.

W chorobie przewlekłej występuje przecież też zmęczenie, wypalenie, brak motywacji, a to nie sprzyja zdrowym posiłkom i regularnej aktywności.

Jak wspierać pacjentów z cukrzycą, gdy pojawiają się dodatkowe zaburzenia metaboliczne obciążające inne narządy?

Punktem wyjścia w takiej sytuacji jest dobra opieka medyczna, obecnie realizowana coraz częściej w systemie opieki koordynowanej. Opieka koordynowana zwalnia pacjenta z obowiązku szukania na własną rękę lekarzy, badań, konsultacji. Tym zajmuje się koordynator, pacjent ma zapewnione konieczne badania, a w razie konieczności jest konsultowany ze specjalistą i ma gwarantowany termin takiej konsultacji. W ramach opieki koordynowanej można skorzystać też z porady edukatora czy psychologa. Na ten moment wydaje się to najbardziej optymalne rozwiązanie dla osób z cukrzycą i dodatkowymi powikłaniami. Ciągle jeszcze nie wszyscy wiedzą o tych możliwościach diagnostycznych i terapeutycznych w POZ, więc sporo jeszcze jest do zrobienia.

Co najbardziej pomaga pacjentom utrzymać długoterminową motywację do leczenia i zmian stylu życia?

Myślę, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Każdy z nas jest inny i czego innego potrzebuje. Uniwersalne prawdy to na pewno wsparcie bliskich, mądra edukacja, która nie straszy, tylko daje narzędzie do dbania o siebie, oraz dobra opieka medyczna. Poczucie bycia zaopiekowanym – przez najbliższych i przez system opieki zdrowotnej – wzmacnia chorych i sprawia, że mają większą motywację do starań o własne zdrowie. Na przykładzie naszego stowarzyszenia dodam, że motywująco działa też przynależność do grupy, dzielenie się doświadczeniami, poczucie, że nie jesteśmy ze swoim problemem jedyni.

Next article
Home » Immunologia » Nowe spojrzenie na choroby metaboliczne
immunologia

A Ty? Zaszczepiłaś się przeciwko HPV?

Kto powinien zaszczepić się przeciwko HPV?

Ida Karpińska

Prezes oraz Rzecznik prasowy organizacji Kwiat Kobiecości

Pewnego dnia, kiedy jechałam na akcję edukacyjną, zadzwoniła do mnie moja mama. Powiedziała mi, że gdyby kilkanaście lat temu była taka możliwość, aby mogła zaszczepić mnie przeciwko HPV, który spowodował u mnie raka szyjki macicy, to oddałaby każde pieniądze za to, bym była zdrowa i abyśmy nie musiały przez to wszystko przechodzić.

Jak dowiedziała się pani o tym, że choruje pani na raka szyjki macicy? Czy przed postawieniem diagnozy badała się pani regularnie, wykonywała badania cytologiczne?

Jestem kobietą, która przywiązuje ogromną wagę do swojego stanu zdrowia i tak było od zawsze. Regularnie wykonywałam badania krwi, chodziłam na kontrolne wizyty do ginekologa i każdego roku robiłam badanie cytologiczne. I właśnie dzięki temu, że nie zapomniałam o tym badaniu, udało się u mnie rozpoznać nowotwór w stadium, w którym jego wyleczenie było możliwe. O chorobie dowiedziałam się, gdy miałam trzydzieści parę lat. Przeprowadziliśmy się z mężem z Trójmiasta do Warszawy, zmieniłam pracę, staraliśmy się o powiększenie rodziny – to miał być nowy start. Jak co roku wybrałam się na badania do ginekologa. Po kilku dniach zadzwoniła pani z przychodni i poprosiła, abym osobiście odebrała wynik. Jadąc do gabinetu nawet przez myśl nie przeszło mi, że może być coś nie tak. Choroba nowotworowa bardzo mnie zaskoczyła. Kazała mi odłożyć wszystkie plany i marzenia – musiałam zająć się sobą i swoim zdrowiem.

Czy przed tym jak zachorowała pani na raka szyjki macicy słyszała pani o HPV? Co pani czuła, gdy dowiedziała się pani, że choroba była wywołana zakażeniem tym wirusem?

W czasach, kiedy zachorowałam na raka szyjki macicy niewiele jeszcze mówiło się o profilaktyce. HPV, wirus brodawczaka ludzkiego. Takie pojęcia nie przewijały się w gazetach czy programach telewizyjnych. Nikt też nie mówił o szczepieniach. Dlatego po zakończeniu leczenia zaczęłam mówić głośno o raku szyjki macicy, edukować kobiety, namawiać je, by i one wykonały badanie cytologiczna i zaszczepiły się przeciwko HPV.

Jak wyglądało u pani leczenie? Czy podczas terapii miała pani „gorsze dni”, obawy, że może pani nie udać się pokonać choroby?

Leczenie choroby nowotworowej jest bardzo trudne. Chyba nikt nie jest przygotowany na tak ciężkie przeżycia, które temu towarzyszą. Ja również nie byłam gotowa na poważną operację, chemioterapię czy radioterapię. Potrzebowałam czasu, aby poukładać sobie w głowie tą sytuację, ale pomogło mi moje pozytywne podejście do życia. W momencie, kiedy kobieta po chemioterapii wymiotuje, traci włosy, które są przecież częścią jej wizerunku, jest jej naprawdę ciężko. Potrzebuje wsparcia najbliższych osób, ale także ogromnej siły i determinacji. W trudnych chwilach bardzo pomogła mi moja rodzina, przyjaciele, a także rozmowy z pacjentami na oddziałach onkologicznych – to przede wszystkim chorzy na nowotwór pokazywali mi, że tą chorobę naprawdę można pokonać.

Czy dziś, kiedy udało się pani pokonać nowotwór, rozmawia pani z innymi kobietami o swojej chorobie, opowiada im swoją historię, przypomina o wykonywaniu profilaktycznej cytologii? Czy sugeruje pani mamom, aby rozważyły zaszczepienie swoich dzieci przeciwko HPV?

W Kwiecie Kobiecości od lat prowadzimy programy edukacyjne skierowane do młodych kobiet, w których przypominamy, aby od momentu rozpoczęcia życia seksualnego chodziły do ginekologa i wykonywały badanie cytologiczne. Informujemy je także jak ważne jest szczepienie przeciwko HPV – szczególnie u młodych dziewczyn. Niewiele osób wie, ale szczepienia przeciwko HPV powinno także wykonywać się u mężczyzn. W Polsce nie jest to jeszcze powszechna praktyka, ale w Australii już dziś wszystkie dziewczynki i chłopcy są szczepieni przed tym wirusem, tak aby za kilka lat całkowicie wyeliminować problem raka szyjki macicy. Ja również, pomimo tego, że już chorowałam na raka szyjki macicy, zaszczepiłam się przeciwko wirusowi HPV – takie szczepienie zabezpiecza nas przed wieloma typami wirusa HPV, który powoduje nie tylko choroby nowotworowe, ale także inne schorzenia nieonkogenne.

Next article