Home » Neurologia » Emerytura to czas dla siebie
neurologia

Emerytura to czas dla siebie

emerytura
emerytura
Fot.: Monika Szałek

Beata Borucka

Znana w sieci jako Mądra Babcia – największa polska silver-influencerka

Beata Borucka ma misję nobilitacji, aktywizacji i edukacji kobiet 50+. Społeczność zgromadzona wokół Mądrej Babci w mediach społecznościowych to dzisiaj już ponad 350 tys. kobiet. Za swoją działalność w mediach społecznościowych znalazła się jako jedyna Polka wśród 20 kobiet na świecie mających pozytywny wpływ społeczny, wyróżnionych przez Facebook. Znalazła się także na liście 100 kobiet Magazynu Forbes Woman mających wpływ na rzeczywistość. Jest autorką jedynej książki o babciach i dla babć „Mądra babcia”.

Czy z pani doświadczenia wynika, że seniorzy chętnie sięgają po smartfony, smartwatche, zakładają konta na portalach społecznościowych oraz skrzynkę mailową?

Zacznijmy od tego – co to znaczy seniorzy? Według mnie ta nazwa nas stygmatyzuje i stawia w świetle niedołężności. Wiem, że jest to obiegowe określenie, ale ja się z nim zupełnie nie identyfikuję. Ale jeśli mówimy o osobach w wieku 50+ na tej osi czasu mamy zarówno osoby bardzo sprawne cyfrowo, jak i zupełnie zagubione, czy wręcz wycofane. W mojej społeczności jest ponad 350 tys. kobiet bardzo sprawnych w sieci. W codziennym życiu korzystamy z internetu, płacimy elektronicznie, mamy e-maile, korzystamy z aplikacji i rozmawiamy na platformach video z bliskimi.

Chyba trzeba pomału wychodzić ze stereotypu naszej cyfrowej nieudolności, bo w wiek „senioralny” wchodzi pokolenie zaznajomione z komputerami i internetem. Ja jestem po sześćdziesiątce i pracowałam już w skomputeryzowanym świecie. W cyfryzacji starszych osób paradoksalnie pomogła pandemia, bo wymusiła zdobycie tych umiejętności. Oczywiście, jest jeszcze grupa osób starszych, które uciekają od cyfrowego świata jak diabeł od święconej wody, ale nikogo nie można przecież do tego zmusić. Możliwości są szerokie – od pomocy bliskich do warsztatów czy kursów organizowanych w wielu miejscach. Jak ktoś chce, znajdzie sposób, a jak nie chce – znajdzie powód.

Jakie bariery pani zdaniem napotykają seniorzy w dzisiejszych czasach?

Mam wrażenie, że największą barierą jest nasza mentalność i takie poczucie, że „to już nie dla mnie”. Mamy też skłonność do biadolenia i użalania się nad sobą, narzekania na świat i los czy pretensje do bliskich. Ja zorganizowałam pełną mobilizację nas, babć, do pokochania życia od nowa – zadbania o siebie, aktywności fizycznej, dobrego wyglądania, dbania o zdrowe żywienie, nauki języków i dorabiania na różne sposoby do niewysokich emerytur czy rent. Nie zatrzymujemy się, bo się starzejemy, tylko starzejemy się, bo się zatrzymujemy.

Jakich rad udzieliłaby pani osobom, które właśnie przechodzą na emeryturę i trudno jest im się odnaleźć w nowej sytuacji?

Emerytura to wymarzony czas na realizację siebie, swoich pasji, oddawanie się różnorodnym działalnościom społecznym, aktywność w sieci czy udział w inicjatywach lokalnych. Jeśli natomiast praca wypełniała nam niemal cały czas i była naszym jedyny środowiskiem społecznym, to możemy mieć kłopot i duże wyzwanie w postaci generalnego remontu codziennego życia. Aktualnie jest tak duża oferta zajęć, wyjazdów, spotkań czy imprez dla osób starszych, że brać, wybierać i nie czekać. Emerytura to czas na wolność i samozarządzanie czasem. Właśnie kończę książkę pod tytułem „Czas na życie”. Może teraz przychodzi wam do głowy pytanie – a co z pomocą dzieciom w opiece nad wnuczętami? A to może być jedno z milszych zajęć w naszym emeryckim życiu z naciskiem na „jedno z”. Ja uczę moje dziewczyny w społeczności, jak utrzymać pomoc dzieciom w równowadze do własnego życia, czyli zachować balans pomiędzy empatią i asertywnością.

Jakimi wartościami kieruje się pani w życiu? Które z nich chce pani przekazać swoim wnukom?

Moją podstawową wartością w życiu są relacje z otoczeniem i życzliwość oraz szacunek dla innych. Tak byłam wychowana i tak uważałam od zawsze, a teraz potwierdzają to badania socjologiczne. To pokazuję moim wnuczętom i to nie ględzeniem, że to ważne, tylko codziennym działaniem i podejściem do ludzi. W ślad za tym idzie bardzo ważna dla mnie wartość, jaką jest umiejętność wybaczania, bo choć niczego nie da się zapomnieć, to wszystko można wybaczyć. Pamięć jest niezależnym od nas zapisem w mózgu, a wybaczenie jest naszą decyzją i na to mamy wpływ. Moja babcia mawiała, że „przy dobrej zgodzie można ugotować kluski w jednej wodzie” i to mi przyświeca.

Beata Borucka: Moją podstawową wartością w życiu są relacje z otoczeniem i życzliwość oraz szacunek dla innych.
Fot.: Monika Szałek

Proszę powiedzieć na czym polega akcja „Polskie babcie dzieciom”?

Mamy bardzo trudny czas, bo rozpętała się wojna u naszych sąsiadów. Przyjęliśmy w wielkim zrywie ponad milion ludzi pod nasze dachy i pytanie – co dalej? Nadchodzi zatem moment, że trzeba zaopiekować się uchodźcami, a są nimi głownie kobiety z dziećmi. Wiemy też, że największymi ofiarami tej tragedii są oczywiście dzieci, dla których wydarzenia ostatnich dni są ogromną traumą. Tym dzieciom potrzebny jest teraz spokój, troska, cierpliwość, ciepło i poczucie bezpieczeństwa, a ich matkom chwila oddechu. To wszystko właśnie kojarzy się z babcią. Wpadłam na pomysł, abyśmy zostały czasowymi, „przyszywanymi” babciami dla tych przerażonych i zalęknionych dzieci. Tak powstała wielka akcja „Polskie babcie dla dzieci z Ukrainy”.

Next article