Skip to main content
Home » Onkologia » Stan układu sercowo-naczyniowego jest istotny w doborze leczenia w raku prostaty
Onkologia

Stan układu sercowo-naczyniowego jest istotny w doborze leczenia w raku prostaty

Dr hab. n. med Jakub Żołnierek

Specjalista w dziedzinie urologii i onkologii klinicznej, wieloletni pracownik Kliniki Nowotworów Układu Moczowego Narodowego, Instytut Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie – Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie

Podstawą leczenia w zaawansowanym raku prostaty jest farmakologiczna kastracja zwana inaczej deprywacją androgenową (ADT). Współcześnie standardem postępowania w leczeniu rozsianego raka stercza jest intensyfikacja ADT polegająca na dodaniu  do niej nowoczesnego leku hormonalnego blokującego receptor androgenowy. W jego doborze istotnym czynnikiem jest stan układu sercowo-naczyniowego.


Jakie opcje terapeutyczne są obecnie dostępne dla pacjentów chorujących na nowotwór prostaty i od jakich czynników zależy ich dobór?

Postępowanie  zależy od zaawansowania procesu nowotworowego. Tam, gdzie guz pozostaje ograniczony do prostaty stosujemy leczenie o założeniu radykalnym. W przypadku guzów wykraczających poza torebkę gruczołu krokowego i zajmujących regionalne węzły chłonne leczenie intensyfikujemy i przesuwamy ciężar z wyłącznie miejscowego, czyli operacji i radioterapii, na leczenie skojarzone – dodając hormonoterapię. U mężczyzn, u których potwierdzono rozsiew choroby nowotworowej intensyfikujemy leczenie systemowe. Do niedawna leczenie polegało na stosowaniu tzw. kastracji farmakologicznej z wykorzystaniem leków hamujących produkcję męskich hormonów płciowych  – androgenów. Współcześnie jednak do kastracji farmakologicznej dodajemy nowoczesne leki hormonalne, które mają blokować receptor androgenowy – białko odbierające sygnał pobudzający komórkę nowotworową do wzrostu – zlokalizowane w jej wnętrzu. Innymi słowy – zakładamy podwójną blokadę hormonalną: hamujemy produkcję testosteronu i innych hormonów androgenowych; z drugiej – podajemy nowoczesne leki hormonalne, które mają uniemożliwić działanie pobudzające tych hormonów na komórkę nowotworową poprzez blokowanie specyficznego białka receptorowego. U niektórych chorych, tam gdzie proces nowotworowy postępuje dynamicznie i daje objawy rozsiewu, do tego zestawu dodajemy jeszcze chemioterapię w postaci sześciu cykli  cytostatyku o nazwie docetaksel podawanych dożylnie.

Co decyduje o rozpoczęciu hormonoterapii u chorych z zaawansowanym rakiem prostaty? Jaką rolę w tej decyzji odgrywa stan układu sercowo-naczyniowego pacjenta?

Niemal u każdego pacjenta, u którego stwierdzamy rozsiew raka prostaty, decydujemy się na leczenie systemowe z wykorzystaniem hormonoterapii. U mężczyzn w zaawansowanym wieku, z licznymi chorobami współtowarzyszącymi i nienajlepszym stanie sprawności ogólnej, nowotworem o relatywnie niskim stopniu złośliwości i mało dynamicznym przebiegu  możemy poprzestać na obserwacji lub kastracji farmakologicznej. Każdorazowo do rozpoczęcia hormonoterapii podchodzimy ostrożnie. U osób, u których nie stwierdzamy istotnych chorób towarzyszących, zwłaszcza niestabilnych schorzeń sercowo-naczyniowych –  decydujemy się na podwójną hormonoterapię – kastrację farmakologiczną i doustny lek blokujący receptor androgenowy. Tam, gdzie obciążenie takie występuje, każdorazowo tego typu leczenie musi być poprzedzone konsultacją kardiologiczną  i oceną zagrożenia ze strony tych chorób dla mężczyzny. Liczymy tu także na wsparcie kardiologa w aspekcie optymalnego zabezpieczenia chorego celem minimalizowania ryzyka kardiotoksyczności – przed rozpoczęciem hormonoterapii oraz regularnej, zwykle corocznej kontroli w trakcie jej trwania.

Czy sposób podania terapii hormonalnej ma wpływ na bezpieczeństwo kardiologiczne pacjentów z rakiem prostaty?

Deprywacja androgenowa jako leczenie, którego mechanizm polega na hamowaniu produkcji androgenów może opierać się na zastosowaniu popularnych dziś agonistów – o nieco silniejszym negatywnym wpływie na układ sercowo-naczyniowy, lub rzadziej stosowanych antagonistów – dostępnych w formie doustnej lub injekcji podskórnych – cechujących się korzystniejszym profilem bezpieczeństwa kardiologicznego. Z kolei doustne leki hormonalne z grupy antyandrogenów – wspomniane „dodatki” do kastracji farmakologicznej, również mają odmienny profil działań niepożądanych. Wiemy, że lekiem o względnie najniższym ryzyku generowania nadciśnienia tętniczego jest darolutamid podczas, gdy wszystkie z dostępnych, tj. darolutamid, apalutamid i enzalutamid mogą – z prawdopodobieństwem nie przekraczającym 10 proc. powodować zaostrzenie niewydolności mięśnia sercowego czy zaburzeń metabolicznych w postaci zwiększenia stężenia glukozy w surowicy krwi lub wręcz cukrzycy – mających wtórnie istotny wpływ na bezpieczeństwo sercowo-naczyniowe pacjentów.

Next article
Home » Onkologia » Stan układu sercowo-naczyniowego jest istotny w doborze leczenia w raku prostaty
onkologia

Rola diagnostyki molekularnej w prawidłowej ścieżce pacjenta z rakiem płuca

Prof. dr hab. n. med. Joanna Chorostowska-Wynimko

Kierownik Zakładu Genetyki i Immunologii Klinicznej, Instytut Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie

Diagnostyka raka płuca i kwalifikacja chorego do właściwej metody leczenia wymaga zaangażowania lekarzy wielu specjalności. Wynika to z samego charakteru nowotworu płuc, który jest chorobą nieheterogenną. Raka płuca najczęściej rozpoznawany jest już w stadium zaawansowanym, często obejmuje nie tylko płuco, ale także inne narządy.

Aby prawidłowo dobrać odpowiednią dla chorego metodę leczenia musimy dysponować kompletem badań diagnostycznych, na podstawie których jesteśmy w stanie określić dokładny typ nowotworu oraz jego stopień zaawansowanie. Bardzo istotna w doborze metody leczenia jest także informacja o ogólnym stanie zdrowia pacjenta (rozpoznanie innych chorób przewlekłych) – to determinuje możliwość podjęcia leczenia radykalnego (operacyjnego). Należy podkreślić, że niektóre metody leczenia, np. leczenie radykalne u części pacjentów nie może być przeprowadzone. Wynika to najczęściej ze złego stanu ogólnego pacjenta, a nie z braku dostępu do metod leczenia, które chcielibyśmy zastosować. U pacjentów z chorobami układu krążenia leczenie operacyjne mogłoby doprowadzić nawet do śmierci.

Kwalifikując pacjenta do leczenia musimy wiedzieć także, czy mamy do czynienia z nowotworem rozsianym na inne narządu – w takim przypadku należy określić jakie narządy obejmuje proces chorobowy.

Dlatego w prawidłowej diagnostyce, a także w doborze metody leczenia kluczowa jest rola zespołu dyscyplinarnego, który na podstawie przeprowadzonych badań jest w stanie określić jaka terapia, w przypadku danego pacjenta będzie najkorzystniejsza. Każdy pacjent powinien w tym momencie być traktowany indywidualnie, a terapię musi być dopasowana nie tylko do jego potrzeb, ale przede wszystkim do możliwości organizmu.

Również na etapie podejmowania decyzji o zastosowaniu innego rodzaju leczenia (nieoperacyjnego) podejście interdyscyplinarne jest bardzo ważne. Biorąc na przykład pod uwagę nowoczesne terapie molekularne, rola dyskusji specjalistów wielu dziedzin jest niezwykle ważna, już na etapie interpretacji wyników badań molekularnych.

W Polsce posługujemy się metodami diagnostyki, które pozwalają nam określić konkretne mutacje, jednak postęp w medycynie przybliża nas do momentu, gdy będziemy w stanie badać pacjenta w wiele szerszym zakresie, co daje nam możliwość optymalizacji leczenia dla potrzeb konkretnego chorego.

Ocena obecności mutacji genu EGFR jest obecnie podstawowym elementem diagnostyki biomarkeru, który powinien być zbadany u każdego chorego na niedrobnokomórkowego raka płuc, który ze względu na stopień zaawansowania choroby jest kwalifikowany do leczenia ukierunkowaną terapią molekularną. Jeśli u chorego nie kwalifikującego się do zabiegu operacyjnego stwierdzimy obecność mutacji EGFR w guzie to działaniem uzasadnionym merytorycznie jest poddanie pacjenta leczeniu właśnie lekami ukierunkowanymi molekularnie. Przeprowadzone badania dowodzą, że chorzy, u których wykryto mutację EGFR znacznie lepiej reagują na leki molekularne niż na chemioterapię.

Leczenie dopasowane molekularne do danego pacjenta bardzo istotnie wpływa na rokowanie chorego. Należy jednak podkreślić trzy kwestie.

Przeprowadzone badania nie wykazały by leki z tej grupy wydłużały całkowity czas przeżycia pacjenta. Wynika to jednak ze struktury przeprowadzonych badań, które nie pozwoliły na rzetelna ocenę skuteczności działanie leków ukierunkowanych molekularnie. Prowadzone przez specjalistów obserwacje kliniczne wyraźnie wskazują jednak, że chorzy odnoszą znaczną korzyść ze stosowanie tych preparatów.

Drugą kwestią jest sposób leczenia. Chorzy przyjmują lek w formie tabletki, w związku z tym nie muszą być hospitalizowani, mogą prowadzić normalne życie zawodowe i rodzinne. Samo leczenie wymaga jedynie okresowych wizyt u lekarza prowadzącego. Jest to cel, który od wielu lat wydawał się niemożliwy do osiągnięcia. Pacjenci, u których zdiagnozowano chorobę nowotworową do niedawna wiele dni spędzali na oddziałach, gdzie otrzymywali chemio czy radioterapię. Ich życie często ograniczało się do długich pobytów w szpitalach. Dziś choroba nowotworowa dzięki nowoczesnym terapiom może być traktowana jako schorzenie przewlekłe, które leczone pozwala pacjentowi na prowadzenie w miarę komfortowego życia.

Trzecia kwestia to tolerancja na lek. Dotychczas leczenie nowotworów płuca kojarzyło nam się z bardzo inwazyjną chemioterapią i towarzyszącymi jej efektami ubocznymi, niekiedy wymagającymi hospitalizacji. W przypadku kierowanego leczenia molekularnego efekty uboczne nie mają znaczącego wpływu na codzienne życie chorego.

Mówiąc o leczeniu pacjentów chorujących na raka płuca musimy podkreślić, że pierwsza linia leczenia ma niezwykle istotny wpływ na to, jakie będą ich dalsze rokowania. Jeśli na tym etapie przeprowadzimy kompleksową diagnostykę i potwierdzimy u chorego obecność cechy molekularnej, która pozwala zakwalifikować go do leczenia ukierunkowanego molekularnie to jesteśmy w stanie uzyskać największą szansę na remisję choroby.

W Polsce od stycznia 2019 roku resort zdrowia nałożył na szpitale obowiązek, przeprowadzania diagnostyki molekularnej w laboratoriach, które posiadają Europejski Certyfikat Kontroli Jakości. To niezwykle istotna zmiana, która gwarantuje pacjentom i specjalistom najwyższą jakość przeprowadzania testów molekularnych.

Nadal jednak nierozwiązany pozostaje problem systemowego braku kompleksowości badań w przypadku raka płuca. Oznacza to, że wciąż możliwe jest, że każdy biomarker z podstawowego zestawu biomarkerów, które muszą być zbadane, może być kontraktowany w zupełnie innym laboratorium. Jest to bardzo niekorzystne, z powodu czasochłonności takiej procedury. Zazwyczaj lekarze dysponują tylko jedną próbka materiału pobranego od pacjenta, która po kolei musi trafiać do kolejnych laboratoriów zajmujących się diagnostyką danego pacjenta. W wielu przypadkach zdarza się także, że pobrany materiał nie wystarcza na wykonanie wszystkich zalecanych badań, a nie zawsze stan zdrowia pacjenta pozwala na przeprowadzenie kolejnego inwazyjnego badania, w trakcie którego możliwe jest pobranie kolejnej próbki materiału do badań. Taka procedura mnoży koszty ponoszone przez płatnika oraz wydłuża czas diagnostyki. Trzeba podkreślić, że w przypadku pacjentów z rakiem płuca czas jest niezwykle cenny, a szybkie rozpoczęcie leczenia może decydować o życiu pacjenta.

Next article