Skip to main content
Home » Serce i krew » Choroby przewlekłe w dzisiejszych czasach
Serce i krew

Choroby przewlekłe w dzisiejszych czasach

padnemia-choroby-przewlekłe
padnemia-choroby-przewlekłe

Rok 2020 nie napawa optymizmem. W dotąd niewydolnym systemie ochrony zdrowia pojawiły się kolejne problemy pandemii SARS-CoV-2, które jeszcze bardziej obnażyły słabości systemu powodując panikę i łańcuch ludzkich dramatów związanych z pogorszeniem zdrowia i przedwczesną śmiercią. Bez zdecydowanych działań najbliższe lata będą najtrudniejsze od dekad.

Ewelina-Zych-Myłek

Ewelina Zych-Myłek

Prezes Fundacji Instytut Świadomości w ramach cyklu Pacjent ze Świadomością Kardiologiczną

Bogdan-Wojtyniak

Prof. dr hab. Bogdan Wojtyniak

Z-ca Dyrektora ds. Analiz i Strategii w Zdrowiu Publicznym

Andrzej Pająk

Prof. dr hab. n. med. Andrzej Pająk

Przewodniczący Komisji Promocji Zdrowia, Polskie Towarzystwo Kardiologiczne

Więcej zgonów i wyhamowanie długości życia

Pesymizm nie bierze się znikąd. Już w poprzednich latach podczas konferencji Kardiologia Prewencyjna zwracano uwagę na widoczny od 6 lat w Polsce problem wyhamowania wzrostu długości życia, który teraz jeszcze się pogłębi.

– Restrykcje związane z walką z pandemią, głównie lockdown, negatywnie wpłynęły i będą wpływały na styl życia Polaków. Średnia masa ciała Polaków w okresie izolacji zwiększyła się o 1 kg, a to bardzo dużo. Wpłynie to na pogorszenie ogólnego stanu zdrowia w Polsce. Ponadto, otyłość, przybór masy ciała wiąże się z większym ryzykiem chorób serca i naczyń, jest też czynnikiem ryzyka ponad 20 rodzajów nowotworów. W systemie francuskim jest powiedzenie, że hospitalizacja to kosztowna pomyłka zdrowia publicznego, które w naszym kraju nie działa od lat. – zwraca uwagę prof. Andrzej Pająk, Komitet Organizacyjny Kardiologii Prewencyjnej.

Na co umierają Polacy?

Na tę odpowiedź co roku czekają wszyscy. W tym roku wiadomo, że COVID-19 jest jedną z nowych przyczyn na liście schorzeń przedstawianej przez prof. Bogdana Wojtyniaka z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny.

– Wzrasta liczba zgonów w ogóle, a także tych związanych z COVID-19, które stanowią aż 12 proc. w ogólnej liczbie zgonów w Polsce w ostatnich tygodniach. W tegorocznej nadwyżce zgonów, te z powodu koronawirusa stanowią aż jedną czwartą. Do 15.11.2020 r. mamy 660 tys. zarejestrowanych zakażeń, w tym 56 tys. hospitalizowanych z powodu COVID-19. Należy pamiętać również, że w najbliższym czasie mogą dojść dodatkowe zgony z powodu utrudnień (obiektywnych i subiektywnych) w dostępie do systemu ochrony zdrowia, ograniczeń w życiu społecznym, negatywnych zmian codziennych zachowań Polaków w zakresie stylu życia. Może być też odwrotnie – pewna liczba zgonów może nie nastąpić z powodu społecznych ograniczeń, ale na konkretne wnioski będziemy musieli poczekać. – wyjaśnia profesor.

Kod śmierci

Wciąż główną przyczyną zgonów są choroby serca i naczyń, w tym choroba niedokrwienna serca, miażdżyca i choroby naczyń mózgowych. Następnie nowotwory, głównie tchawicy, oskrzeli i płuc, dalej choroby demencyjne oraz ch. Alzheimera i nowotwory złośliwe jelita grubego.

– Zwracam uwagę na prawie 43 tys. zgonów z powodu przyczyn nieznanych i na inne zgony z tzw. kodami śmieciowymi, które nie powinny występować jako wyjściowa przyczyna zgonu, czyli nie występujące w tej klasyfikacji, które prawdopodobnie dotyczą też chorób serca i naczyń związanych z chorobą niedokrwienną serca. Podkreślam też problem zgonów z powodów tzw. przyczyn możliwych do uniknięcia dzięki zapobieganiu ich przyczynom, które odpowiadają za ok. 40 proc. zgonów Polaków w wieku pon. 75 lat. Niestety w ciągu ostatnich 4 lat widoczny jest brak postępu w zmniejszaniu liczby tych zgonów. Potrzebna jest większa świadomość, że ok. 60 proc. zgonów przedwczesnych bo dotyczących osób w wieku pon. 75 lat, moglibyśmy uniknąć dzięki lepszej profilaktyce i skuteczniejszemu leczeniu – kontynuuje.

Prof. Wojtyniak podkreśla, że kluczowe jest wprowadzenie systemowych zmian w zakresie kodowania przyczyn zgonów, co poprawi jakość niezwykle istotnych danych dot. stanu zdrowia Polaków.


Tekst powstał z okazji konferencji Kardiologii Prewencyjna 2020
Next article
Home » Serce i krew » Choroby przewlekłe w dzisiejszych czasach
Serce i krew

Komórki macierzyste w leczeniu serca

komórki macierzyste

Prof. Natalia Rozwadowska

Kierownik Zakładu Patologii Molekularnej w Instytucie Genetyki Człowieka PAN w Poznaniu

komórki macierzyste

Dr Tomasz Kolanowski

Zakład Patologii Molekularnej w Instytucie Genetyki Człowieka PAN w Poznaniu

Komórki macierzyste, od wielu lat rozbudzają wyobraźnię, ale dotychczas wciąż nie doczekaliśmy się ich szerokiego zastosowania. Nie inaczej było w kardiologii, gdzie podania komórek macierzystych w celu regeneracji serca nie przyniosły do tej pory spodziewanych rezultatów. Jednak wraz z rozwojem inżynierii tkankowej, może się to zmienić. Na korzyść pacjentów.

Niewykorzystany potencjał

Aktualnie rutynowe zastosowanie komórek macierzystych w terapiach ma miejsce w dwóch przypadkach. Pierwszy to transplantacja szpiku, gdzie komórki macierzyste szpiku kostnego są w stanie odtworzyć układ krwiotwórczy danego pacjenta. Drugim jest wykorzystanie, komórek naskórka – keratynocytów, które hoduje się in vitro i wykorzystuje w przypadku poważnych uszkodzeń skóry. Pozostałe zastosowania komórek macierzystych w medycynie są wciąż w sferze eksperymentalnych badań podstawowych i klinicznych. Nie inaczej jest w kardiologii.

– Choroby serca i naczyń są najczęstszą przyczyną zgonów w Polsce. Z tego względu, mimo dużej skali trudności, to właśnie w tym obszarze powinniśmy wykorzystać potencjał komórek macierzystych. Pierwsze próby wykorzystania komórek polegały na bezpośrednim ich podawaniu do uszkodzonego serca pacjentów. Wykorzystano komórki macierzyste mięśni szkieletowych lub komórki mezenchymalne mając nadzieję, że wspomogą one uszkodzony organ i złagodzą niekorzystną przebudowę tkanki. Choć badania wykazały, że jest to stosunkowo bezpieczna terapia, nie przyniosła ona przełomowych wyników, ponieważ podawane komórki nie potrafiły sprostać wymaganiom i w niewielkim stopniu poprawiły funkcję skurczowej serca – wyjaśnia Prof. Natalia.

Cofnąć komórkę w czasie

Z pomocą naukowcom przyszły komórki o indukowanej pluripotencji (iPSCs), które pozyskiwane są w laboratorium przy pomocy metod inżynierii genetycznej.

– Dziś już potrafimy w laboratorium zmienić dojrzałe, zróżnicowane komórki np. skóry i nadać im powtórnie, praktycznie nieograniczone możliwości odbudowy organizmu. To właśnie z komórek iPSC przy pomocy odpowiednich czynników, zarówno chemicznych jak i mechanicznych uzyskujemy kardiomiocyty, czyli komórki budujące mięsień sercowy, które możemy wykorzystać do regeneracji serca. W tym kierunku rozwijają się badania i nasze plany – przyznaje prof. Rozwadowska.

Nowe nadzieje

Dr Tomasz Kolanowski wymienia dziś trzy najbardziej obiecujące metody regeneracji serca.

– Pierwsza to bezpośrednia zamiana (transróżnicowanie) komórek blizny pozawałowej na kardiomiocyty. Metoda, choć obiecująca, wciąż niestety odległa od wprowadzenia do praktyki klinicznej. Druga metoda, która może zastąpić problem przeszczepu serca, to stworzenie narządu od nowa w laboratorium dzięki wykorzystaniu kardiomiocytów i innych komórek serca stworzonych z komórek pluripotencjalnych oraz ich nasadzeniu na zewnątrzkomórkową matrycę (np. za pomocą biodruku). Wreszcie trzecią metodą, którą udało się również nam, jako pierwszemu ośrodkowi w Polsce zastosować w badaniach naukowych, jest transplantacja fragmentów mięśnia sercowego stworzonych metodami inżynierii genetycznej oraz tkankowej i poddanych treningowi w laboratorium, aby pomóc pacjentom z najbardziej uszkodzonymi sercami i wzmocnić je bezpośrednio tkankami mięśniowymi. To obiecująca metoda, nad którą prowadzone są badania kliniczne I/II fazy i która może stać się jednym z pierwszych od lat ważnych kroków w medycynie regeneracyjnej serca – tłumaczy dr Kolanowski.


Tekst powstał w ramach cyklu Naukowiec ze Świadomością Instytutu Świadomości
Autor: Ewelina Zych-Myłek | Fundacja Instytut Świadomości
Next article