Skip to main content
Home » Serce i krew » Dlaczego chore serce to zwykle niejedyny problem zdrowotny pacjenta kardiologicznego?
Serce i krew

Dlaczego chore serce to zwykle niejedyny problem zdrowotny pacjenta kardiologicznego?

Czynniki ryzyka występowania różnych chorób często są podobne lub wręcz te same. Większość z nich dotyczy nieodpowiedniego stylu życia. Jakie zmiany wprowadzić, aby dbać o zdrowie?

Prof. dr hab. n. med. Artur Mamcarz

Kierownik III Kliniki Chorób Wewnętrznych i Kardiologii WL WUM

Czy często zdarza się tak, że pacjenci kardiologiczni chorują także na inne schorzenia? Jakie to są choroby?

Można wręcz powiedzieć, że wśród pacjentów kardiologicznych niezwykle rzadko zdarza się, żeby pacjent miał tylko jeden problem zdrowotny. Warto pamiętać, że choroby sercowo-naczyniowe są główną przyczyną zgonów w Polsce, a przyczyną tych schorzeń są głównie czynniki ryzyka związane z tzw. nieodpowiednim stylem życia – stanowią aż 70 proc. ryzyka ich wystąpienia, a za pozostałe odpowiadają czynniki genetyczne, czyli tzw. predyspozycje rodzinne. Tym samym niewłaściwa dieta, brak lub niska aktywność fizyczna, palenie papierosów, stres, złej jakości sen i nieuporządkowane życie emocjonalne często skutkują otyłością, cukrzycą, nadciśnieniem tętniczym krwi, zaburzeniami gospodarki tłuszczowej, chorobami nerek i płuc oraz innymi schorzeniami. To wszystko z kolei prowadzi do wyższego ryzyka wystąpienia zawału serca, udaru mózgu, miażdżycy, zatorowości płucnej czy innych chorób kardiologicznych.

Czy w takim razie istnieją strategie prewencyjne, które mogłyby zmniejszyć ryzyko występowania chorób współistniejących?

Warto zwrócić uwagę na to, że skoro czynniki ryzyka związane z niewłaściwym stylem życia są takie same dla różnych schorzeń, to wyeliminowanie ich zredukuje ryzyko zachorowań. Tym samym, aby być zdrowym i zmniejszyć ryzyko chorób układu sercowo-naczyniowego, a także często pojawiających się równolegle chorób współistniejących, należy praktykować zdrowy styl życia.

Co to oznacza w praktyce? Jakie zasady zastosować, aby serce i naczynia były zdrowe, a także minimalizować ryzyko wielochorobowości?

Kluczowe jest odżywianie – dieta powinna być zdrowa i zbilansowana. Oznacza to, że do codziennego menu należy wprowadzić dobrej jakości produkty (trzeba unikać wysokoprzetworzonych), niewielką ilość mięsa, zwłaszcza tłustego, i mniej tłuszczów zwierzęcych, a więcej pochodzenia roślinnego. Ponadto konieczne jest wprowadzenie regularnej aktywności fizycznej. Zgodnie z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) osoby w przedziale wiekowym 18-65 lat powinny wykonywać 150-300 minut aktywności fizycznej o umiarkowanej intensywności lub co najmniej 75 minut aktywności o dużej intensywności tygodniowo. Do tego należy zrezygnować z używek, takich jak papierosy, a także nauczyć się umiejętnie regulować emocje i stres. Konieczne jest również dbanie o długi, dobry jakościowo sen, odpoczynek, a także budowanie wspierających relacji. I chociaż te zasady są znane, to nadal przy dzisiejszym tempie i sposobie życia dla wielu osób są trudne do wprowadzenia. A trzeba pamiętać, że te działania realnie wpływają na obniżenie ryzyka wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych, a także chorób współistniejących.

Next article
Home » Serce i krew » Dlaczego chore serce to zwykle niejedyny problem zdrowotny pacjenta kardiologicznego?
serce i krew

Niewydolność serca a wykluczenie społeczne seniorów

Problem zachorowalności na niewydolność serca (NS) to wyzwanie cywilizacyjne, którego skala uprawnia nas do nazywania go prawdziwą epidemią.

Prof. dr hab. n. med. Adam Witkowski

Prezes-Elekt Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego

Już dziś chorobę zdiagnozowano u ponad miliona Polaków, wiemy jednak, że ta liczba z roku na rok będzie się gwałtownie powiększać. Niewydolne serce jest bowiem ceną, którą płacimy za dłuższe życie i skuteczne leczenie incydentów sercowo-naczyniowych.

Rozwój procedur kardiologii interwencyjnej na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat spowodował, że zawał serca przestał być synonimem wyroku śmierci. Śmiertelność wewnątrzszpitalna kształtuje się na poziomie ok. 6,5 proc. (w ciągu roku od incydentu) dla chorych leczonych interwencyjnie, co oznacza, że dla dominującej większości wypis to szansa na nowe życie. Dla wielu będzie to jednak dopiero początek walki o zdrowie. Jednym z możliwych powikłań po przebytym incydencie będzie właśnie niewydolność serca, która poprzez stopniowe pogarszanie się funkcji serca i kolejnych narządów organizmu nieuchronnie prowadzi do jego wyniszczenia. O NS mówimy także przy wadach zastawkowych. Wraz z wiekiem i towarzyszącą mu naturalną eksploatacją serca pojawiają się także niezdiagnozowane wcześniej problemy strukturalne, np. niedomykalność zastawki mitralnej czy zwężenie zastawki aortalnej. To schorzenia, które stają się rzeczywistością dzisiejszych siedemdziesięcio-, osiemdziesięcio- czy dziewięćdziesięciolatków i nigdy wcześniej nie występowały na taką skalę.

Myśląc o trudnościach ruchowych, z którymi borykają się osoby starsze, najczęściej podajemy problemy ortopedyczne czy reumatyczne. Rzadko wskazujemy na niewydolność serca, która skutkuje permanentnym osłabieniem, zmęczeniem nawet przy niewielkim wysiłku, obrzękami podudzi czy dusznością pojawiającą się nawet w spoczynku – tłumaczy prof. dr hab. n. med. Adam Witkowski, Prezes-Elekt Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.

Niewydolność serca prowadzi też do analogicznej choroby nerek, skutkiem czego chorzy zmagają się z narastającymi obrzękami nóg, bólami głowy, częstomoczem i postępującym wyniszczeniem. Seniorzy stopniowo wycofują się więc z aktywnego życia, ostatecznie całkowicie się uniesamodzielniając. Zdrowotne konsekwencje to nie tylko problemy z wykonywaniem codziennych, prozaicznych czynności, takich jak zrobienie zakupów czy wejście po schodach. Stają się również przyczyną wstydu, apatii i depresji wynikających z uzależnienia od osoby trzeciej. Pojawia się również uczucie samotności, bo dla tych często energicznych i towarzyskich osób nową okolicznością jest uwięzienie we własnym domu i strach przed komunikowaniem własnych potrzeb.

W dobie starzejącego się społeczeństwa kwestia niewydolności serca to dla systemu wyzwanie, przed którym nie ma ucieczki. Skala zachorowalności wymusza na decydentach podjęcie wielowymiarowych działań, które odpowiedzą na potrzeby seniorów i zaproponują im rozwiązania. Dlatego też leczenie niewydolności serca oraz podnoszenie świadomości na jej temat stało się jednym z priorytetów Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Wartość edukacyjną niesie również kampania społeczna „Stawka to życie. Zastawka to życie”, która promuje mało inwazyjne zabiegi przezcewnikowe w wadach strukturalnych serca. Dzięki nim także pacjenci wysokiego ryzyka operacyjnego, czyli właśnie seniorzy, mogą w sposób bezpieczny odbyć korekcję wady i wrócić do utraconej sprawności.

W tym roku koncentrujemy się na cierpiących na niedomykalność zastawki mitralnej, którzy do tej pory ze względu na wiek lub stan kliniczny nie kwalifikowali się do leczenia operacyjnego. Wierzymy, że dzięki naszym działaniom o mało inwazyjnych zabiegach zacznie się mówić w przestrzeni publicznej, a tym samym – ich liczba wzrośnie do tej pożądanej – kwituje prof. Witkowski, który kampanię koordynuje już od 2015 roku.

Next article