Home » Serce i krew » Leczenie serca sportowca
serce i krew

Leczenie serca sportowca

leczenie serce
leczenie serce

Anna Szafraniec-Rutkiewicz

Pacjentka kardiologiczna, pierwsza polska medalistka mistrzostw świata w kolarstwie górskim, zdobyła 2 tytuły mistrzyni świata (juniorki,drużyna) oraz była indywidualną v-ce mistrzynią świata w kategorii elita. W swoim dorobku oprócz medali mistrzostw świata posiada również medal Mistrzostw Europy oraz kilkanaście tytułów mistrzostw polski zarówno w kolarstwie górskim, w maratonie rowerowym jak i w kolarstwie szosowym. Olimpijka z Aten, w 2005 roku odznaczona srebrnym medalem Akademii Polskiego Sukcesu za wybitne osiągnięcia w kolarstwie górskim.

Choroby na tle kardiologicznym mogą spotkać każdego z nas. Kluczowe jest wczesne rozpoznanie i wdrożenie leczenia.

Z uwagi na problemy zdrowotne na tle kardiologicznym musiała pani przerwać karierę. Jak obecnie się pani czuje, czy można powiedzieć, że wyszła już pani „na prostą”?

Tak, zgadza się, ze względu na problemy kardiologiczne a bardziej szczegółowo arytmię jaka u mnie się pojawiła w 2015 roku byłam zmuszona zakończyć swoją 20-letnią karierę zawodową w kolarstwie. Jeśli chodzi o obecny mój stan zdrowia to mogę go nazwać stabilnym. Arytmia, czyli obecnie objawiająca się jako dodatkowe, złożone, wychodzące z co najmniej 3 różnych ośrodków w sercu pobudzenia komorowe odczuwam codziennie. Są one bardziej lub mniej nasilone i jest to uzależnione od pogody (wahania ciśnienia atmosferyczne mają tutaj duże znaczenie), stresujących sytuacji czy wysiłku fizycznego w danym dniu. Mając w pamięci to co działo się ze mną na początku mojej „przygody” z arytmią i licznymi ablacjami to tak, można powiedzieć, że „wyszłam na prostą”.

Jako zawodowa zawodniczka kolarstwa górskiego stan pani zdrowia był monitorowany przez sztab lekarzy. Czy kiedykolwiek przed pojawieniem się arytmii otrzymywała pani sygnały o zbliżających się problemach zdrowotnych od swojego organizmu?

Faktycznie przez całą moją karierę zawodniczą, będąc członkiem kadry narodowej mój stan zdrowia był często monitorowany. Nawet na 2 miesiące przed wystąpieniem pierwszego częstoskurczu komorowego podczas zawodów w Czechach przeszłam kompleksowe badania w Centralnym Ośrodku Medycyny Sportowej w Warszawie i tam nie wykryto nieprawidłowości w pracy mojego serca.

Przebyła pani kilka zabiegów ablacji, jak te operacje wpłynęły na pani życie?

Tak, mam na swoim koncie 5 zabiegów ablacji, w tym jedną z dojścia epikardialnego i tak naprawdę to właśnie ta ablacja najbardziej mi pomogła. Oprócz wspomnianych ablacji przeszłam również 2 operacje przetoki tętniczo-żylnej w pachwinie, były to komplikacje poablacyjne. Jak one wpłynęły na moje życie, na pewno wspominam to jako bardzo ciężki okres w moim życiu. Z aktywnej osoby stałam się człowiekiem przykutym do łóżka a pobyty w szpitalu stały się moją codziennością. Starając się dostrzec pozytywy tego okresu to poznałam wiele wspaniałych ludzi, z którymi mam do dzisiaj kontakt. Są to nie tylko lekarza pod opieką których byłam, ale również personel medyczny czy pacjenci, którzy borykali się tak jak ja z arytmią i dzieliłam z nimi sale szpitalne.

Czy pani zdaniem w społeczeństwie jest duża świadomość na temat chorób cywilizacyjnych – w tym kardiologicznych – pod względem profilaktyki, rodzajów i możliwych powikłań?

Uważam, że w społeczeństwie jest bardzo mała świadomość na temat chorób cywilizacyjnych czy tak jak w moim przypadku chorób kardiologicznych. Ja sama, mimo że byłam zawodowym kolarzem, dopóki nie „spotkałam się” ze swoją arytmią nie wiedziałam co to jest częstoskurcz komorowy czy dodatkowe pobudzenia serca. Zdecydowanie kampanie mające na celu uświadomienie ludziom tego problemu zapewne pozwoliłoby uniknąć wielu sytuacji, gdzie pacjent trafia do szpitala i jest już za późno na jego ratunek.

Jakich rad udzieliłaby pani czytelnikom w kontekście dbania o swoje zdrowie?

Na pewno doradziłabym okresowe badania profilaktyczne. Wsłuchiwanie się we własny organizm, ponieważ często otrzymujemy wcześniej sygnały, że coś zaczyna się dziać, ale je bagatelizujemy i uważamy że samo minie. Więc na pewno badania i jeszcze raz badania. Kiedy organizm wysyła niepokojący sygnał to udajmy się do lekarza pierwszego kontaktu a on już na pewno po wysłuchaniu nas skieruje na dalsze szczegółowe badania. Zdrowie i życie mamy tylko jedno więc musimy o nie jak najlepiej dbać!

Next article