Skip to main content
Home » Serce i krew » Nadciśnienie tętnicze krwi – mamy nowe rekomendacje
Serce i krew

Nadciśnienie tętnicze krwi – mamy nowe rekomendacje

Pojawiły się nowe wytyczne Europejskiego Towarzystwa Nadciśnienia Tętniczego. Zmiany dotyczą m.in. metod rozpoznawania choroby i oceny stopnia jej ciężkości.

Prof. dr hab. n. med. Przemysław Mitkowski

I Klinika Kardiologii, Uniwersytet Medyczny im. Karola Marcinkowskiego

Jakie najważniejsze zmiany zostały wprowadzone?

Podkreślono, że rozpoznanie choroby nie jest możliwe na podstawie jednego pomiaru, dlatego wykonuje się np. dwa pomiary, a gdy są podwyższone, zaleca się ponowną kontrolę w odstępie 1-4 tygodni (wyjątek stanowią osoby, u których przy pierwszym pomiarze wartość ciśnienia jest równa lub powyżej 180/110 mm Hg). Ponadto zaleca się stosowanie urządzenia z mankietem na ramię – po raz pierwszy jednak dopuszczono możliwość wykonywania pomiarów aparatem nadgarstkowym (w sytuacjach, gdy wykonanie pomiaru urządzeniem na ramię jest niemożliwe, czyli np. u chorych po urazach). Ponadto mocno zróżnicowano docelowe wartości ciśnienia w różnych grupach wiekowych: optymalna wartość u osób od 18. do 65. r. ż. wynosi 130/80 mm Hg, od 65. do 79. r. ż. poniżej 140/80 mm Hg, a powyżej 80. r. ż. – 150/80 mm Hg. Co ważne, nowe wytyczne podkreślają, że prawidłowe rozpoznanie i leczenie nadciśnienia tętniczego krwi (NT) nie jest możliwe bez tzw. pozagabinetowych pomiarów, czyli w warunkach codziennej aktywności pacjenta. Dodatkowo zwrócono uwagę na konieczność równoległej oceny wysokości ciśnienia z oceną ryzyka sercowo-naczyniowego.

Jak wyglądają nowe wytyczne w kwestii profilaktyki NT?

Zaleca się m.in. umiarkowany wysiłek trwający 150-300 minut tygodniowo lub intensywny – między 75 a 150 minut tygodniowo. Istotna jest też zbilansowana, zdrowa dieta obfitująca w warzywa i owoce, chude mięso, ryby, węglowodany złożone i oleje pochodzenia roślinnego oraz niskie spożycie alkoholu.

Jak wygląda wielochorobowość pacjenta z NT?

NT występuje często m.in. z chorobami nerek, tarczycy, wątroby, serca i naczyń, z cukrzycą i miażdżycą, które pogarszają rokowanie. Ponadto jest wiele chorób, które mogą wywoływać NT – należą do nich m.in. obturacyjny bezdech senny, astma oskrzelowa czy POChP.


Statyny w bezpieczny sposób wydłużają życie chorych

Zaburzenia lipidowe mogą dotyczyć nawet 70 proc. Polaków. Warto podkreślić, że są one najczęściej występującym i najgorzej monitorowanym czynnikiem ryzyka sercowo-naczyniowego.

Prof. dr hab. n. med. Maciej Banach

Uniwersytet Medyczny w Łodzi oraz Johns Hopkins University w Baltimore, MD, USA

Jak wyglądają zalecenia dotyczące postępowania u pacjenta z zespołem metabolicznym (ZM) i zaburzeniami lipidowymi?

Zawsze elementem naszego postępowania jest modyfikacja stylu życia. Zaczynamy od wdrożenia regularnej aktywności fizycznej. Zachęcamy np. do spacerów, bo warto wiedzieć, że już robiąc 6-13 tysięcy kroków dziennie istotnie wydłużamy życie – nawet o 49 proc. Kolejnym aspektem zmiany jest wdrożenie zbilansowanej, niskokalorycznej diety. Warto rozważyć stosowanie diety DASH lub śródziemnomorskiej, które są oparte na dobrej jakości produktach, w tym warzywach i owocach, wielonienasyconych tłuszczach roślinnych, chudym mięsie i pełnoziarnistych produktach zbożowych. Do codziennego jadłospisu warto włączyć białko roślinne i duże ilości błonnika pokarmowego. Ponadto w modyfikacji stylu życia konieczne jest wykluczenie używek. Właśnie dzięki tym zaleceniom można skutecznie obniżyć poziom masy ciała, zredukować stężenie cholesterolu, glukozy i ciśnienia tętniczego krwi.

A co w momencie, gdy modyfikacja stylu życia jest niewystarczająca?

Wtedy musimy wprowadzić farmakoterapię – na początku stosujemy statyny, a później dodatkowo tzw. leki niestatynowe, m.in. ezetymib, kwas bempediowy, inhibitory PCSK9 i fibraty. I tutaj ważne jest, by pacjenci zachowywali ciągłość leczenia – tzw. adherencję. Niestety wielu z nich zmienia dawki, czas ich stosowania, a nawet samodzielnie je odstawia, przez co efekty terapeutyczne są niezadowalające, a ich stan zdrowia się pogarsza. Warto też pamiętać, że statyny są jednymi z najskuteczniejszych leków. I chociaż jak każde leki mają działania niepożądane (dolegliwości mięśniowe, tymczasowy wzrost enzymów wątrobowych i nowe przypadki cukrzycy), to występują one u niewielkiej liczby pacjentów, co czyni je jednymi z najbezpieczniejszych w kardiologii. Warto pamiętać, że to właśnie dzięki nim zmniejszamy ryzyko występowania incydentów sercowo-naczyniowych, znacznie wydłużając swoje życie.

Next article
Home » Serce i krew » Nadciśnienie tętnicze krwi – mamy nowe rekomendacje
serce i krew

Niewydolność serca a wykluczenie społeczne seniorów

Problem zachorowalności na niewydolność serca (NS) to wyzwanie cywilizacyjne, którego skala uprawnia nas do nazywania go prawdziwą epidemią.

Prof. dr hab. n. med. Adam Witkowski

Prezes-Elekt Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego

Już dziś chorobę zdiagnozowano u ponad miliona Polaków, wiemy jednak, że ta liczba z roku na rok będzie się gwałtownie powiększać. Niewydolne serce jest bowiem ceną, którą płacimy za dłuższe życie i skuteczne leczenie incydentów sercowo-naczyniowych.

Rozwój procedur kardiologii interwencyjnej na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat spowodował, że zawał serca przestał być synonimem wyroku śmierci. Śmiertelność wewnątrzszpitalna kształtuje się na poziomie ok. 6,5 proc. (w ciągu roku od incydentu) dla chorych leczonych interwencyjnie, co oznacza, że dla dominującej większości wypis to szansa na nowe życie. Dla wielu będzie to jednak dopiero początek walki o zdrowie. Jednym z możliwych powikłań po przebytym incydencie będzie właśnie niewydolność serca, która poprzez stopniowe pogarszanie się funkcji serca i kolejnych narządów organizmu nieuchronnie prowadzi do jego wyniszczenia. O NS mówimy także przy wadach zastawkowych. Wraz z wiekiem i towarzyszącą mu naturalną eksploatacją serca pojawiają się także niezdiagnozowane wcześniej problemy strukturalne, np. niedomykalność zastawki mitralnej czy zwężenie zastawki aortalnej. To schorzenia, które stają się rzeczywistością dzisiejszych siedemdziesięcio-, osiemdziesięcio- czy dziewięćdziesięciolatków i nigdy wcześniej nie występowały na taką skalę.

Myśląc o trudnościach ruchowych, z którymi borykają się osoby starsze, najczęściej podajemy problemy ortopedyczne czy reumatyczne. Rzadko wskazujemy na niewydolność serca, która skutkuje permanentnym osłabieniem, zmęczeniem nawet przy niewielkim wysiłku, obrzękami podudzi czy dusznością pojawiającą się nawet w spoczynku – tłumaczy prof. dr hab. n. med. Adam Witkowski, Prezes-Elekt Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.

Niewydolność serca prowadzi też do analogicznej choroby nerek, skutkiem czego chorzy zmagają się z narastającymi obrzękami nóg, bólami głowy, częstomoczem i postępującym wyniszczeniem. Seniorzy stopniowo wycofują się więc z aktywnego życia, ostatecznie całkowicie się uniesamodzielniając. Zdrowotne konsekwencje to nie tylko problemy z wykonywaniem codziennych, prozaicznych czynności, takich jak zrobienie zakupów czy wejście po schodach. Stają się również przyczyną wstydu, apatii i depresji wynikających z uzależnienia od osoby trzeciej. Pojawia się również uczucie samotności, bo dla tych często energicznych i towarzyskich osób nową okolicznością jest uwięzienie we własnym domu i strach przed komunikowaniem własnych potrzeb.

W dobie starzejącego się społeczeństwa kwestia niewydolności serca to dla systemu wyzwanie, przed którym nie ma ucieczki. Skala zachorowalności wymusza na decydentach podjęcie wielowymiarowych działań, które odpowiedzą na potrzeby seniorów i zaproponują im rozwiązania. Dlatego też leczenie niewydolności serca oraz podnoszenie świadomości na jej temat stało się jednym z priorytetów Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Wartość edukacyjną niesie również kampania społeczna „Stawka to życie. Zastawka to życie”, która promuje mało inwazyjne zabiegi przezcewnikowe w wadach strukturalnych serca. Dzięki nim także pacjenci wysokiego ryzyka operacyjnego, czyli właśnie seniorzy, mogą w sposób bezpieczny odbyć korekcję wady i wrócić do utraconej sprawności.

W tym roku koncentrujemy się na cierpiących na niedomykalność zastawki mitralnej, którzy do tej pory ze względu na wiek lub stan kliniczny nie kwalifikowali się do leczenia operacyjnego. Wierzymy, że dzięki naszym działaniom o mało inwazyjnych zabiegach zacznie się mówić w przestrzeni publicznej, a tym samym – ich liczba wzrośnie do tej pożądanej – kwituje prof. Witkowski, który kampanię koordynuje już od 2015 roku.

Next article