Skip to main content
Home » Serce i krew » Zdrowy organizm działa jak dobra orkiestra
Serce i krew

Zdrowy organizm działa jak dobra orkiestra

Prof. dr hab. n. med. Artur Mamcarz

Kierownik III Kliniki Chorób Wewnętrznych i Kardiologii WL WUM

Incydentów sercowo-naczyniowych można uniknąć, stosując się do kilku podstawowych zasad. Dowiedz się, co możesz zrobić, aby zadbać o układ krążenia.


Co odpowiada za prawidłowe krążenie krwi?

Fizjologia układu krążenia to bardzo skomplikowany mechanizm. O jego sprawnym funkcjonowaniu decydują nie tylko serce i naczynia krwionośne, które dzielą się na układ tętniczy i żylny, ale też inne czynniki, takie jak na przykład wysokość ciśnienia, układ hormonalny, mózg, nerki, wątroba… Mówiąc obrazowo, te wszystkie elementy współgrają jak znakomici muzycy w dobrej orkiestrze.

Co może zwiększać ryzyko incydentów sercowo-naczyniowych, takich jak zawał serca czy udar? Kto jest szczególnie narażony?

Czynniki chorób sercowo-naczyniowych możemy podzielić na niemodyfikowalne, jak wiek i płeć (męska), oraz podlegające modyfikacji. Wśród tych drugich kluczowe są: palenie tytoniu, nieprawidłowe stężenia różnych frakcji cholesterolu, nadciśnienie tętnicze, cukrzyca, niektóre ogólnoustrojowe choroby zapalne, otyłość, brak aktywności fizycznej, dysfunkcje snu oraz niewłaściwy model żywienia. Ważne są też czynniki psychoemocjonalne.

Jak można zapobiegać zdarzeniom sercowo-naczyniowym?

Należy leczyć choroby, które wtórnie wywołują powikłania sercowo-naczyniowe. Nie bez znaczenia jest też model stylu życia, uwzględniający cztery podstawowe filary: niepalenie tytoniu, właściwe żywienie, aktywność fizyczną i dbanie o dobrą jakość snu.

Zalecamy szczepienia, między innymi przeciwko RSV, COVID-19 czy pneuomokokom. Zmniejszają one ryzyko zaostrzeń chorób sercowo-naczyniowych.

Kiedy warto zacząć myśleć o profilaktyce układu sercowo-naczyniowego?

Profilaktykę trzeba wdrażać od przedszkola. Najmłodsi są dobrym nośnikiem dla właściwej informacji dla dorosłych: rodziców i dziadków. To, jaką wiedzę włożymy do tornistra dzieciom czy do plecaka młodzieży, zaprocentuje w przyszłości. Uważam, że zasadniczym błędem jest to, że edukacja zdrowotna w szkole nie będzie przedmiotem obowiązkowym. Dzięki niej można by było realizować bardzo pożyteczne społecznie programy edukacyjne.

Next article
Home » Serce i krew » Zdrowy organizm działa jak dobra orkiestra
serce i krew

Niewydolność serca a wykluczenie społeczne seniorów

Problem zachorowalności na niewydolność serca (NS) to wyzwanie cywilizacyjne, którego skala uprawnia nas do nazywania go prawdziwą epidemią.

Prof. dr hab. n. med. Adam Witkowski

Prezes-Elekt Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego

Już dziś chorobę zdiagnozowano u ponad miliona Polaków, wiemy jednak, że ta liczba z roku na rok będzie się gwałtownie powiększać. Niewydolne serce jest bowiem ceną, którą płacimy za dłuższe życie i skuteczne leczenie incydentów sercowo-naczyniowych.

Rozwój procedur kardiologii interwencyjnej na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat spowodował, że zawał serca przestał być synonimem wyroku śmierci. Śmiertelność wewnątrzszpitalna kształtuje się na poziomie ok. 6,5 proc. (w ciągu roku od incydentu) dla chorych leczonych interwencyjnie, co oznacza, że dla dominującej większości wypis to szansa na nowe życie. Dla wielu będzie to jednak dopiero początek walki o zdrowie. Jednym z możliwych powikłań po przebytym incydencie będzie właśnie niewydolność serca, która poprzez stopniowe pogarszanie się funkcji serca i kolejnych narządów organizmu nieuchronnie prowadzi do jego wyniszczenia. O NS mówimy także przy wadach zastawkowych. Wraz z wiekiem i towarzyszącą mu naturalną eksploatacją serca pojawiają się także niezdiagnozowane wcześniej problemy strukturalne, np. niedomykalność zastawki mitralnej czy zwężenie zastawki aortalnej. To schorzenia, które stają się rzeczywistością dzisiejszych siedemdziesięcio-, osiemdziesięcio- czy dziewięćdziesięciolatków i nigdy wcześniej nie występowały na taką skalę.

Myśląc o trudnościach ruchowych, z którymi borykają się osoby starsze, najczęściej podajemy problemy ortopedyczne czy reumatyczne. Rzadko wskazujemy na niewydolność serca, która skutkuje permanentnym osłabieniem, zmęczeniem nawet przy niewielkim wysiłku, obrzękami podudzi czy dusznością pojawiającą się nawet w spoczynku – tłumaczy prof. dr hab. n. med. Adam Witkowski, Prezes-Elekt Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.

Niewydolność serca prowadzi też do analogicznej choroby nerek, skutkiem czego chorzy zmagają się z narastającymi obrzękami nóg, bólami głowy, częstomoczem i postępującym wyniszczeniem. Seniorzy stopniowo wycofują się więc z aktywnego życia, ostatecznie całkowicie się uniesamodzielniając. Zdrowotne konsekwencje to nie tylko problemy z wykonywaniem codziennych, prozaicznych czynności, takich jak zrobienie zakupów czy wejście po schodach. Stają się również przyczyną wstydu, apatii i depresji wynikających z uzależnienia od osoby trzeciej. Pojawia się również uczucie samotności, bo dla tych często energicznych i towarzyskich osób nową okolicznością jest uwięzienie we własnym domu i strach przed komunikowaniem własnych potrzeb.

W dobie starzejącego się społeczeństwa kwestia niewydolności serca to dla systemu wyzwanie, przed którym nie ma ucieczki. Skala zachorowalności wymusza na decydentach podjęcie wielowymiarowych działań, które odpowiedzą na potrzeby seniorów i zaproponują im rozwiązania. Dlatego też leczenie niewydolności serca oraz podnoszenie świadomości na jej temat stało się jednym z priorytetów Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Wartość edukacyjną niesie również kampania społeczna „Stawka to życie. Zastawka to życie”, która promuje mało inwazyjne zabiegi przezcewnikowe w wadach strukturalnych serca. Dzięki nim także pacjenci wysokiego ryzyka operacyjnego, czyli właśnie seniorzy, mogą w sposób bezpieczny odbyć korekcję wady i wrócić do utraconej sprawności.

W tym roku koncentrujemy się na cierpiących na niedomykalność zastawki mitralnej, którzy do tej pory ze względu na wiek lub stan kliniczny nie kwalifikowali się do leczenia operacyjnego. Wierzymy, że dzięki naszym działaniom o mało inwazyjnych zabiegach zacznie się mówić w przestrzeni publicznej, a tym samym – ich liczba wzrośnie do tej pożądanej – kwituje prof. Witkowski, który kampanię koordynuje już od 2015 roku.

Next article