Home » Skóra » Nie należy obrażać się na AZS, a po prostu działać
skóra

Nie należy obrażać się na AZS, a po prostu działać

zmian
zmian
Fot.: Maja Mikołajczyk

Lara Gessler

Mama, restauratorka, właścicielka cukierni „SŁODKI SŁONY”, autorka książek kulinarnych „Słodki Zielnik Lary”, „Orzechy i Pestki” oraz ebooków kulinarno-obyczajowych, influencerka

AZS to najczęstsza alergiczna choroba skóry. Szacuje się, że choruje na nie 15-25 proc. dzieci i 2-8 proc. dorosłych. Jego objawy są uciążliwe, jednak odpowiednia pielęgnacja może przynieść znaczną ulgę, o czym opowiedziała nam Lara Gessler.


Jak długo choruje pani na atopowe zapalenie skóry? W jakich okolicznościach objawiła się choroba?

Atopowe zapalenie skóry miałam od urodzenia, więc wiem o nim od zawsze. Byłam typowym atopikiem, a schorzenie te było dla mnie czymś oczywistym, niemniej uciążliwym, zwłaszcza w okresie nastoletnim. Gdy byłam dzieckiem stosowało się wszelkie domowe, babcine sposoby, jak np. kąpiel w krochmalu. Pamiętam tę nieustanną walkę o to, by moja skóra była elastyczna, nawilżona, nie dawała wrażenia papierowości, suchości, szorstkości oraz nie swędziała. Niełatwo jest to okiełznać, a już szczególnie u małego dziecka, ponieważ dzieci nie lubią aplikacji kremów. Teraz wiem to doskonale – moje dzieci również są atopikami. U Neny ten stan jest łagodny, a objawy wybiórcze, natomiast u Benia jest nieco gorzej, ponieważ jego skóra łatwo się wysusza, jest niezwykle wrażliwa na zmiany pogodowe i wszelkie czynniki zewnętrzne. Mój synek jest też alergikiem przez co, jeszcze bardziej na nie reaguje. Obecnie regularna pielęgnacja jest koniecznością, by zachować jego codzienny komfort.

Czy AZS wpłynęło w jakiś sposób na pani samopoczucie psychiczne? Czy u pani jako u nastolatki, pojawił się bunt z powodu AZS?

Nie miałam takich myśli, tym bardziej że moja przyjaciółka miała dużo poważniejsze zmiany AZS ode mnie. Wspólnie o siebie dbałyśmy i wspierałyśmy. Wspominam jej pękającą skórę na przedramionach, maści sterydowe i bandażowanie jej rąk na noc, przez co zdawałam sobie sprawę, że moje objawy AZS wcale nie są takie najgorsze.

Oczywiście rozumiem, że wszelkie problemy skórne potrafią być stygmatyzujące, głównie w młodym wieku, kiedy chcemy się podobać i czuć uznanie otoczenia. Walka o akceptację jest wtedy dużo trudniejsza, ponieważ dzieci potrafią być okrutne. Ja miałam to szczęście, że była przy mnie przyjaciółka, ale wiem, że AZS może być tak samo traumatyzujące, jak np. trądzik.

Czy są momenty, w których AZS przybiera u na sile? W jakich miejscach pojawiały się zmiany?

W moim przypadku zmiany pojawiały się na szyi, kostkach, dłoniach, czyli też w widocznych miejscach. Do tej pory po moich dłoniach widać, że mam AZS, szczególnie w okresie jesienno-zimowym, jaki mamy obecnie. Objawy AZS nasilają się, gdy zaczyna wiać silny wiatr, mróz, następują częste zmiany pogody. Symptomy przybierają na sile również w czasie wzmożonego stresu – nasz stan psychiczny ma bezpośrednie przełożenie na zmiany skórne wynikające z AZS. U mnie zawsze pojawia się w czasie większe mobilizacji zawodowej, np. pod koniec roku, w okolicach grudnia. Tę zależność widzę także u moich dzieci – mimo że Nena dobrze adoptowała się w przedszkolu, to i tak pojawiły się zmiany na jej cerze.

Kiedy dowiedziała się pani, że pani dzieci również mają AZS, czy zmartwiło to panią?

Poczułam niewielką złość na to, że moje dzieci mają AZS przeze mnie, ponieważ jest to schorzenie genetyczne. Jednak życzę im i walczymy o to, by całkowicie zniwelować objawy, ponieważ tak naprawdę niewiele osób ma aktywną atopię w dorosłym życiu. Mamy wielu atopików-dzieci, za to znacznie mniej atopików-dorosłych.

Jak zatem wygląda codzienna pielęgnacja skóry atopowej?

Jest to codzienne mycie skóry w specjalnych produktach nawilżających m.in. z emolientami, natłuszczanie i wielokrotne aplikowanie balsamów. Pielęgnacja jest zależna od lokalizacji zmian, a że dzieci nie lubią „się smarować”, nie zawsze jest to takie miłe i wesołe. Czasami da się to przeprowadzić w przyjemny dla dziecka sposób, pobawić w łaskotki itp. co ma miejsce częściej z córką. Synek zazwyczaj stosuje dywersję, trzeba go czymś rozkojarzyć i mieć na niego sposób.

Czy w jakiś sposób rozmawia pani z nimi o AZS, tłumaczy czym jest?

Uważam, że takie rozmowy powodują stygmatyzację. Nie mówię o tym, ponieważ dziecko nie powinno z tego powodu czuć się gorzej. Każde dziecko jest inne – jednemu nie rosną długo włosy, drugie obgryza paznokcie, trzecie ssie kciuk… Każdy ma coś innego i według mnie, dziecku niepotrzebna jest ta wiedza, ponieważ przez to tworzą się deficyty i nie ma to sensu.

Co poradziłaby pani osobom, które zmagają się z AZS tak jak pani?

Powiedziałabym im, żeby nie ignorowały AZS, a się do niego ustosunkowały pielęgnacyjnie. Skóra, gdy jest dobrze wypielęgnowana, prawidłowo funkcjonuje. Zatem nie ma co się na to obrażać, tylko zbudować sobie pewną rutynę, jak mycie zębów. Wiem ze swojego doświadczenia, że objawy w AZS potrafią być niezwykle uciążliwe – skóra nieustannie swędzi, a człowiek jest rozdrażniony, co wpływa na jakość naszego życia i relacji. Jeśli ponosimy ten koszt, powinniśmy skorzystać ze specjalistycznej konsultacji dermatologicznej i wprowadzić odpowiednią pielęgnację, ponieważ jest to niewielki wysiłek w porównaniu do ponoszonych dotychczas strat.

Next article