Skip to main content
Home » Wzrok i słuch » Słuchaj odpowiedzialnie i bezpiecznie!
wzrok i słuch

Słuchaj odpowiedzialnie i bezpiecznie!

czerwone słuchawki
czerwone słuchawki

Pamiętajmy o tym, że nie tyle same słuchawki mogą być niebezpieczne dla naszego słuchu, co ich nadużywanie, zwłaszcza w złych warunkach akustycznych.

Juliusz Piotrowski

Specjalista audiolog

Fot.: Michał Piotrowski

Jaki rodzaj słuchawek jest najbezpieczniejszy dla naszych uszu?

Wszyscy eksperci są zgodni, że słuchanie muzyki przez każdy rodzaj słuchawek przez długi czas może stanowić zagrożenie dla narządu słuchu. Dlatego używając słuchawek musimy to robić odpowiedzialnie. Najważniejsze jest to, abyśmy nie używali ich zbyt długo w ciągu dnia. Koniecznie słuchając muzyki przez słuchawki – czy to otwarte, czy zamknięte – powinniśmy robić sobie przerwy w korzystaniu z nich. Szczególnie niebezpieczne jest używanie słuchawek w głośnych, zatłoczonych miejscach, ustawiając najwyższy poziom głośności w urządzeniu odtwarzającym. Choć wielu producentów wprowadziło już ograniczenia natężenia wyjściowego w swoim sprzęcie, co powoduje, że nie możemy ustawiać poziomu zbyt dużej głośności, który mógłby uszkodzić słuch, to długotrwałe słuchanie muzyki, nawet na poziomie 80 dB, może spowodować uraz akustyczny, a w konsekwencji trwałe uszkodzenie słuchu.

Na co powinniśmy zwrócić uwagę kupując słuchawki?

Wybierając sprzęt przeznaczony do słuchania muzyki powinniśmy zadbać nie tylko o jakość słuchawek, ale także o odpowiednio wysoką klasę sprzętu odtwarzającego pliki dźwiękowe. Często wysoki poziom głośności słuchanej przez nas muzyki wcale nie zależy od złych słuchawek, ale od tego, że odtwarzacz, którego używamy nie jest w stanie odtwarzać muzyki w odpowiedniej jakości. Pamiętajmy o tym, że słuchawki to sprzęt, który ma nam służyć przez kilka lat i powinien być przede wszystkim bezpieczny dla naszego zdrowia. Warto więc przeznaczyć na zakup słuchawek trochę większą kwotę i wybrać produkt wyższej klasy, który zagwarantuje nam nie tylko doskonałą jakość słuchanej muzyki, ale i bezpieczeństwo dla naszego słuchu.

szkodliwość decybeli dla słuchu
Które dźwięki mogą być niebezpieczne dla naszych uszu?

Czy każdy może korzystać ze słuchawek? Czy są jakieś grupy ludzi, którzy powinni szczególnie wystrzegać się tego sprzętu?

Sądzę, że przestrzegając zasady bezpiecznego użytkowania słuchawek każdy może z nich korzystać. Musimy pamiętać o tym, że nie tyle same słuchawki mogą być niebezpieczne dla naszego słuchu, co ich nadużywanie, zwłaszcza w złych warunkach akustycznych. Niemniej jednak, powinniśmy z dużą ostrożnością podchodzić do słuchania muzyki przez słuchawki u dzieci. Wielu rodziców, ulegając presji otoczenia, kupuje swoim dzieciom smartfony wyposażone w zestaw słuchawkowy i zapomina o tym, że dziecko zachwycone nowym gadżetem, używa go w niekontrolowany sposób w ciągu całego dnia, co prowadzi do swego rodzaju uzależnienia dziecka od dużych natężeń dźwięku. W konsekwencji może prowadzić do uszkodzeń słuchu już w młodym wieku.

Dlatego bardzo ważne jest, aby dziecko – jeśli już używa słuchawek – robiło to wyłącznie pod kontrolą osoby dorosłej. Zdarza się także, że osoby z wadą słuchu zaopatrują się w słuchawki, aby lepiej słyszeć telewizor czy radio, jak też nie zakłócać rytmu dnia innym domownikom zbyt głośno ustawionym odbiornikiem. Musimy pamiętać, że standardowe słuchawki przeznaczone dla osób prawidłowo słyszących nie mają możliwości dopasowania ich charakterystyki wzmocnienia do konkretnego ubytku słuchu. Nie posiadają również takich układów, które zabezpieczają narząd słuchu przed nadmiernym przyrostem głośności, jakie są stosowane w aparatach słuchowych. Niesie to ryzyko dalszego uszkodzenia słuchu w mechanizmie urazu akustycznego.

najczęstsze objawy utratu słuchu
Next article
Home » Wzrok i słuch » Słuchaj odpowiedzialnie i bezpiecznie!
Wzrok i słuch

Niedosłuch – czy da się mu zapobiec?

Starcze upośledzenie słuchu to jedno ze specyficznych schorzeń. Co trzecia osoba po 65. roku cierpi na niedosłuch. I choć pogarszanie się słuchu jest zjawiskiem naturalnym, to niektóre czynniki natury fizjologicznej mogą je przyspieszyć.

Przyczyny niedosłuchu

Organizatorzy Narodowego Testu Słuchu wymieniają trzy główne przyczyny utraty słuchu. Pierwsza wydaje się oczywista – to hałas. Problem ten dotyczy zwłaszcza mieszkańców dużych miast, którzy są narażeni, m.in. na stały kontakt z hałasem na poziomie 80-90 decybeli generowanym przez ruch uliczny. A to może spowodować nawet trwałe przesunięcie progu słyszenia. Do utraty słuchu może też się przyczynić praca w hałasie, a jak wskazują specjaliści, ponad 200 tys. osób pracuje w hałasie przekraczającym dopuszczalne normy. Ostatnia z wymienionych przyczyn to nadużywanie słuchawek i słuchanie zbyt głośno muzyki. Specjaliści wymieniają też inne czynniki, które mogą wpływać na utratę słuchu. Część z nich dotyczy zwłaszcza osób w podeszłym wieku. Są to, m.in. niewłaściwe odżywianie i zbyt wysoki poziom tzw. złego cholesterolu (może powodować miażdżycę tętnic ucha wewnętrznego), długotrwałe palenie papierosów i nadużywanie alkoholu, choroby wirusowe lub bakteryjne i niewłaściwe dawkowanie niektórych leków, zmiany starcze, czy zaburzenia kręgów szyjnych.

Stopniowe osłabienie

Niestety utrata słuchu to proces długotrwały i właśnie dlatego prawie niezauważalny. Na początku winą za niewyraźne słyszenie osoba starsza może obarczać hałas, czy złą wymowę rozmówcy. Dodatkowo mogły wytworzyć się mechanizmy wyrównujące – gdy ktoś traci słuch stopniowo, wciąż może rozróżniać słowa, nawet gdy kiepsko je słyszy. Początkowo starsze osoby gorzej słyszą wysokie tony: piskliwy głos, krzyki. Z czasem gorzej odbierane są także niskie dźwięki. Dlatego często gdy zauważamy, że gorzej słyszymy, zazwyczaj jest już za późno – wystąpiło już długotrwałe uszkodzenie słuchu. Co zatem powinno wzbudzić naszą czujność? Po pierwsze wspomniane już osłabienie słyszenia, np. gdy orientujemy się, że podczas spotkania w większym gronie, we wszechobecnym szumie nie jesteśmy w stanie normalnie prowadzić rozmowy. Na początku osłabieniu słuchu mogą też towarzyszyć szumy w uszach oraz zaburzenia równowagi.

Niepotrzebny wstyd

Niestety często wiele osób, z powodu wstydu, nie przyznaje się do swoich problemów. Mimo że problemy ze słuchem są bardzo uciążliwe. Utrudniają komunikację, a co za tym idzie mogą powodować uczucie izolacji. Dlatego nieoceniona jest pomoc rodziny – gdy bliscy zauważają, że starsza osoba ma problemy z usłyszeniem całości wypowiedzi albo coraz głośniej włącza dźwięk w telewizorze, warto przekonać ją do wizyty 
u specjalisty i badania słuchu. Bo im wcześniej osoba niedosłysząca trafi do laryngologa, tym lepiej. Lekarz przeprowadzi potrzebne badania, m.in. audiologiczne – oceniające stopień uszkodzenia słuchu w każdym uchu, i na ich podstawie zaproponuje leczenie lub skieruje do specjalisty zajmującego się protetyką słuchu. I tu trzeba pokonać kolejny próg wstydu czyli noszenie aparatu słuchowego. Tymczasem to jest idealne rozwiązanie w sytuacji gdy problemy ze słuchem stają się uciążliwe i utrudniają codzienne życie. Jednak trzeba pamiętać by dać sobie czas aby przyzwyczaić się do aparatu. Nie należy się zrażać ponieważ ten proces jest bardzo indywidualny. Niektórym wystarczy kilka dni, inni potrzebują kilku miesięcy. W zamian znacząco poprawia się komfort życia, a chory nie wycofuje się z życia rodzinnego 
i towarzyskiego. A to jest bezcenne, bo poczucie izolacji w jesieni życia może doprowadzić do depresji, choroby, a nawet śmierci.

Polacy coraz gorzej słyszą

Wyniki Narodowego Testu Słuchu są zatrważające. Aż 40 proc. spośród przebadanych 13 tys. ma wadę słuchu. Narodowy Test Słuchu w ubiegłym roku odwiedził ponad 70 miast Polski i okazało się, że największe problemy ze słuchem dotyczą osób powyżej 40 roku życia. Wśród osób do 59 lat, ubytek słuchu ma prawie 69 proc. badanych. Natomiast aż 9 na 10 osób mających 60 i więcej lat, miało niedosłuch co najmniej w stopniu lekkim. Organizatorzy testu alarmują, że z roku na rok słuch Polaków się pogarsza. Narodowy Test Słuchu 2011 wykazał, że niedosłuch w stopniu co najmniej lekkim miało ponad 30 proc. przebadanych osób. To niemal dziesięć procent mniej niż w kolejnej edycji.

Next article