Skip to main content
Home » Zdrowie seksualne » Drożdżakowe zapalenie pochwy
Zdrowie seksualne

Drożdżakowe zapalenie pochwy

Materiał autorstwa Fundacji SEXEDPL:
Materiał autorstwa Fundacji SEXEDPL:

Około 75 proc. kobiet w wieku 15-49 lat przynajmniej raz w życiu będzie zmagać się z grzybicą pochwy, a u 5 proc. z nich choroba przybierze postać nawrotową. To jedna z najczęstszych infekcji intymnych, która może mieć ogromny wpływ na jakość życia.

Infekcje tego typu rozwijają się w ciepłych, wilgotnych obszarach naszego ciała, dlatego najczęściej atakują jamę ustną, ale także części intymne. Grzybicę pochwy i sromu może wywołać infekcja drożdżakowa, która często rozwija się w wyniku obniżonej odporności organizmu, zaburzeń hormonalnych, cukrzycy oraz niewłaściwej higieny.

Jakie są objawy grzybicy pochwy?

świąd i pieczenie sromu oraz pochwy, zaczerwienie sromu, gęsta, biała, serowata wydzielina, najczęściej bezwonna, chociaż może pachnieć drożdżami albo chlebem, ból lub pieczenie podczas oddawania moczu lub podczas seksu.

CO POWODUJE INFEKCJE DROŻDŻAKOWE POCHWY?

W naszej jamie ustnej, przewodzie pokarmowym, na skórze oraz w pochwie obecne są niewielkie ilości grzybów Candida. Zdrowy układ odpornościowy oraz niektóre „dobre” bakterie obecne w organizmie kontrolują ilość tych grzybów i nie dopuszczają do tego, by było ich za dużo. Jednak w niektórych sytuacjach drożdżaki zaczynają się namnażać, co prowadzi do infekcji i stanu zapalnego.

Infekcje drożdżakowe pochwy mogą przytrafić się w każdym wieku, nawet bardzo młodym dziewczynom, które są tuż przed miesiączką.

Stosowanie antybiotyków, szczególnie tych o szerokim spektrum działania. To samo dotyczy niektórych leków, w tym tabletek antykoncepcyjnych, kortykosteroidów, cytostatyków lub preparatów immunosupresyjnych.

Kiepska dieta, bogata w cukry proste i przetworzoną żywność, uboga w witaminy, składniki mineralne i pełnoziarniste, fast foody.

Stres, ciąża i niektóre choroby (cukrzyca, zaburzenia immunologiczne, choroby nowotworowe), które wpływają na kondycję układu odpornościowego, mogą przyczyniać się do tego, że drożdżaków zaczyna być coraz więcej.

Obcisła odzież (zwłaszcza bielizna), szczególnie wykonana z syntetycznych materiałów, które zatrzymują wilgoć i ciepło, używanie na co dzień wkładek.

Nadużywanie środków do higieny intymnej, zbyt częste podmywanie sromu, irygacje pochwy mogą zaburzyć zdrową równowagę bakterii w pochwie.

GRZYBICA POCHWY: LECZENIE

Leczenie grzybicy powinno odbywać się pod kontrolą lekarza_ki. Dlaczego? Bo tylko 30 proc. kobiet, które leczą się same, rzeczywiście ma grzybicę pochwy i sromu. Nie każde swędzenie czy pieczenie w okolicy krocza oznacza infekcję grzybiczą, dlatego nie warto leczyć się na własną rękę.

Terapia powinna obejmować leczenie miejscowe oraz doustne. Głównym powodem braku efektywności leczenia grzybicy pochwy oraz nawrotu infekcji jest niewystarczająca dawka preparatów przeciwgrzybiczych, oraz zbyt krótki czas samej terapii. To wszystko może sprawić, że po jakimś czasie organizm „przyzwyczai” się do leków i nie będzie on już nam pomagał.

Czy osoba partnerska osoby zakażonej grzybicą również powinna podjąć leczenie? Najczęściej tak. Osoby z penisem mogą mieć bardzo dyskretne objawy, albo nie mieć ich wcale. O leczeniu powinien zadecydować lekarz_rka na podstawie indywidualnego przypadku.

Uwaga!

Nawracająca grzybica pochwy może być też pierwszym objawem cukrzycy, dlatego konieczne jest zbadanie poziomu cukru we krwi i w moczu.

Jeśli masz pytania z zakresu zdrowia intymnego i edukacji seksualnej, skorzystaj z bezpłatnych anonimowych konsultacji z eskpertami SEXEDPL.
Next article
Home » Zdrowie seksualne » Drożdżakowe zapalenie pochwy
Zdrowie seksualne

Zdrowie seksualne do poprawki

Dr n. med. Agnieszka Nalewczyńska

Ginekolożka i specjalistka medycyny estetycznej, założycielka Kliniki Estebelle w Warszawie. Prowadzi Fundację Jeszcze, promującą edukację ginekologiczną. Aktywna wykładowczyni i popularyzatorka zdrowia kobiet.

Jak ocenia pani poziom wiedzy Polaków o zdrowiu ginekologicznym i seksualnym?

Poziom wiedzy Polaków o zdrowiu ginekologicznym i seksualnym wciąż pozostawia wiele do życzenia. Najwięcej braków widać w podstawowej edukacji antykoncepcyjnej i prozdrowotnej – wiele osób nie wie, co należy zbadać przed rozpoczęciem współżycia, jakie choroby można przenieść drogą płciową ani jakie szczepienia warto wykonać. Niska jest też świadomość dotycząca leków okołoseksualnych. Zupełnie zapomnianym tematem pozostaje też menopauza.

Kobiety potrafią odwiedzić nawet dziesięciu różnych specjalistów, zanim którykolwiek powie im, że dolegliwości, na które się uskarżają, mogą mieć związek z przekwitaniem. Na jednej z konferencji podeszła do mnie zapłakana 53-latka. Powiedziała, że dopiero teraz zrozumiała, że jej problemy – uznawane dotąd za czysto psychiczne – są w rzeczywistości objawami menopauzy. Była zdziwiona, że dotychczas żaden z lekarzy, w tym neurolog, nie powiązał ich z tłem hormonalnym.

Wydawać by się mogło, że temat menopauzy jednak często pojawia się w przestrzeni publicznej, chociażby w reklamach kremów…

Reklamy kremów to nie rozmowa o menopauzie – to jej komercjalizacja. Te przekazy mówią: „ukryj, zamaskuj, wyglądaj młodziej”. Prawdziwa reprezentacja to różnica między „kup produkt, żeby nikt nie poznał” a „porozmawiajmy o tym, czego się spodziewać”. Przekwitanie wciąż bywa stygmatyzowane, a kobiety milczą, bo w naszej kulturze miesiączka symbolicznie otwiera kobiecość, a ostatnia bywa odbierana jako jej koniec.

Spójrzmy na osoby publiczne – nawet na arenie międzynarodowej temat menopauzy poruszają właściwie tylko aktorki Naomi Watts i Halle Berry. Gdyby więcej znanych kobiet mówiło o menopauzie otwarcie, mogłoby to mieć istotne znaczenie edukacyjne, zwłaszcza dziś, gdy przewlekły stres powoduje wcześniejsze wejście w okres perimenopauzy.

A co ze świadomością młodzieży?

Część rodziców chętniej przekazuje kwestie zdrowia seksualnego i menstruacji szkole, ale szkoła nie zawsze jest na to gotowa. Edukacja zdrowotna budziła duże nadzieje, jednak nie spełnia swojej roli, bo nie jest przedmiotem obowiązkowym. To szkoda, bo w programie jest wiele ważnych tematów, a problemy, które można by wyjaśnić na lekcjach, nie znikną tylko dlatego, że o nich nie rozmawiamy. W szkole moich dzieci podczas lekcji biologii prowadziłam warsztaty menstruacyjne z dziewczynkami. Pokazywałyśmy, jak prawidłowo zakładać podpaskę i otworzyć tampon. Używałyśmy czerwonego płynu imitującego krew, nie niebieskiego jak w reklamach – takie tematy trzeba normalizować, pokazując je takimi, jakie naprawdę są.

Z jakimi mitami o zdrowiu intymnym spotyka się pani najczęściej?

Mitów jest wciąż sporo. Ostatnio na Instagramie krąży ten o „perełkach księżniczek” – ziołach, które rzekomo usuwają przywry, endometriozę i oczyszczają drogi rodne. Wśród młodszych dziewczyn popularne są też przekonania, że nastolatka nie może używać tamponu czy że podczas miesiączki nie można zajść w ciążę. A do tego dziewczyny zadają mi mnóstwo pytań o najbardziej podstawowe sprawy. To wszystko pokazuje, jak bardzo brakuje dobrej edukacji seksualnej.

Czy internet to dobre źródło wiedzy o seksualności?

Internet jest dla młodzieży ważnym i często jedynym źródłem wiedzy o seksualności – chętniej słuchają influencerów niż profesorów mówiących ex cathedra. Czy to dobre źródło? Może być, ale wymaga selekcji, bo wartościowa wiedza ma w sieci słabą siłę przebicia. Najlepiej szukać treści od specjalistów – ginekologów, seksuologów czy pediatrów, choć nie dyskryminuję influencerów – znam wielu rozsądnych i rzetelnych, mówiących o seksie mądrze i przystępnie.

Dlaczego kobiety rezygnują z profilaktyki ginekologicznej?

To kwestia złych doświadczeń i wstydu, ale też problem słabego dostępu do lekarzy. Żniwo zbiera również brak edukacji i nieprawidłowe wzorce rodzinne. Oczywiście, są kobiety, które przyprowadzają do ginekologa już 12-letnie córki, ale też masa takich, które uważają, że skoro nic nie boli, to nie trzeba się badać i kończą wizyty u ginekologa na urodzeniu dziecka. Profilaktyka to odpowiedzialność za bliskich i za siebie. Kobieta, która dba o swój wygląd, tym bardziej powinna raz w roku zadbać o swoje zdrowie u ginekologa.

Next article