W Polsce ponad 3 tysiące kobiet każdego roku dowiaduje się, że choruje na raka szyjki macicy.
Olga Borys
Aktorka, jedna z ambasadorek Ogólnopolskiej Kampanii Społecznej „Piękna, bo Zdrowa” organizowanej przez Ogólnopolską Organizację Kwiat Kobiecości
Pani Olgo, tak wiele w dzisiejszych czasach mówi się o profilaktyce, a jednak nie wszystkie kobiety decydują się na wykonanie badań profilaktycznych. Chodzimy do kosmetyczki, do fryzjera, a gabinet ginekologa… Czy myśli pani, że kobiety omijają go celowo?
Myślę, że kobiety w dzisiejszych czasach nie omijają gabinetu ginekologa celowo. Jedne do niego nie chodzą z powodu złych doświadczeń. Pamiętam jak ja, podczas pierwszej wizyty u tego lekarza jako młoda dziewczyna, dostałam kilka „kuksańców” w brzuch – tak na rozluźnienie. Na szczęście ja nie jestem z tych delikatnych, które po takim doświadczeniu wycofują się i nie potrafią przez dalszą część życia zaufać innemu lekarzowi. Inne kobiety po prostu zapominają o sobie, tłumaczą się brakiem czasu, pracą, rodziną, obowiązkami. Niestety, gdzieś wśród tych codziennych obowiązków zapominają o sobie – o tym, co jest dla nich ważne. Kolejna grupa to kobiety, które najzwyczajniej w świecie nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji. Nie mają świadomości, że brak badań i czas mogą sprawić, że sytuacja może stać się beznadziejna, nie do uratowania…
Jest pani ambasadorką akcji Kwiatu Kobiecości, która przypomina o wykonywaniu badań cytologicznych. Dlaczego zdecydowała się pani wziąć udział w tej inicjatywie?
Już w 2017 roku, kiedy pojawiłam się na gali podsumowującej akcję Kwiatu Kobiecości, wiedziałam, że jest to bardzo ważna idea, która jest mi bardzo bliska. Kiedy w 2018 Iga Karpińska zaproponowała mi udział w kampanii, nie wahałam się ani chwili. Od lat staram się dbać o swoje zdrowie, regularnie chodzę do ginekologa, poddaję się badaniom profilaktycznym i chcę przypominać o tym innym kobietom, nie tylko moim najbliższym koleżankom, ale wszystkim Polkom.
Jest pani bardzo zapracowaną kobietą. Jak w natłoku codziennych obowiązków udaje się pani znaleźć czas na wizyty u lekarza? Nie zdarza się pani zapomnieć o wykonaniu badań?
Mam to szczęście, że jestem pod opieką cudownej Pani ginekolog, która za każdym razem przypomina mi o wykonaniu badań cytologicznych i za każdym razem informuje mnie o ich wyniku. Ja sama jednak jestem świadoma tego, że wykonywanie badań i dbanie o siebie to mój obowiązek.
Obecnie bardzo dużo mówi się o roli badań profilaktycznych. Kobiety zapraszane są na bezpłatne akcje, w ramach których mogą wykonać badania. Wciąż jeszcze jednak wiele kobiet w naszym kraju umiera z powodu raka szyjki macicy, raka piersi czy jajnika. Dlaczego tak się dzieje?
Żyjemy w czasach, kiedy informacje docierają do nas z wielu stron. Wystarczy włączyć telewizję, otworzyć skrzynkę mailową czy gazetę – wszędzie mówi się o chorobach nowotworowych. Wokół nas ludzie, nasi najbliżsi znajomi umierają na raka, ale my wciąż udajemy, że jest to temat, który nas nie dotyczy. Rak jest tematem tabu – nikt o tym nie mówi, nikt o nim nie myśli. Wolimy nie wiedzieć, wolimy nie sprawdzać, wolimy wierzyć, że to dotknie kogoś innego…
Pani Olgo, a czy pani rozmawia ze swoją córką o wadze profilaktyki? O tym, że ginekolog to lekarz, którego warto odwiedzać nie tylko w momencie, kiedy dzieje się coś złego?
Moja córka ma dopiero 12 lat, ale już staram się rozmawiać z nią o ważnych dla nas – kobiet – sprawach. Ginekolog, miesiączka czy podpaska nie są w naszym domu “zakazanymi słowami”. Myślę, że te najważniejsze rozmowy są jeszcze przed nami, ale nie mam zamiaru niczego przed nią ukrywać. Chcę być dla niej wsparciem i osobą, do której zawsze będzie mogła się zwrócić, jeśli tylko w jej głowie pojawią się jakieś wątpliwości.